W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
2 posters
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Zadowolona przybyła do Iwy. Miała nadzieję, że Tasu-chan był w rezydencji. osobiście nie lubiła tej wielkiej, wybudowanej na pokaz landary. Ale cóż mogla poradzić? Takie było jej Przeznaczenie. Niespiesznie udała się w kierunku rezydencji Tamakoiów. Ciekawe, czy któreś z dzieci zaszczyci ją swoją obecnością? Tasusia też mogło nie być... To nieco komplikowałoby sprawy. Zasadniczo mogla użyć swoich wpływów by to sprawdzić, ale przecież nie będzie śledzić własnej rodziny! Przeciągnęła się leniwie. Nowe ziółka sprawiały, że była nieco ospała. Coś czuła, że nie powinna ich nadużywać, bo mąż jej się pogniewa. A nie o to jej chodziło! Musieli porozmawiać o bardzo poważnych sprawach! Nieco przyspieszyła kroku. Po niespełna piętnastu minutach znalazła się pod bramą główna rezydencji. Gdy tylko ją przekroczyła pojawiła się jedna ze starszych służących.- Witaj Momonaru-san, dawno się nie widziałyśmy! Tasuku jest w domu?- spytała z uprzejmym uśmiechem. Kobieta ukłoniła się lekko.
-Niestety pana nie ma w domu.- pracownica odparła cicho. Ta wiadomość nieco ostudziła entuzjazm Shinte, która westchnęła ciężko i skierowała się wgłąb posiadłości.
-Niestety pana nie ma w domu.- pracownica odparła cicho. Ta wiadomość nieco ostudziła entuzjazm Shinte, która westchnęła ciężko i skierowała się wgłąb posiadłości.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Nie było go w domu, bo cały dzień przesiedział na spotkaniu z kage. Jako dziedzic jednego z najbardziej znaczących rodów w Iwie, zwyczajnie musiał wysłuchać wszystkich informacji, które świadczyły o ewentualnym zagrożeniu dla wioski i okolicznych ziem. Całkiem odnajdywał się w tej sytuacji, a już na pewno bardziej niż w domu. Tam bowiem czekała na niego zapewne kochająca żona, która wszystko nazywała Przeznaczeniem.
Prawdę powiedziawszy, Tasuki od wielu lat zastanawiał się, jakim cudem dorobili się dwojga dzieci, a ich małżeństwo przy okazji tylu absurdów jeszcze się nie rozpadło. Im więcej dni mijało, tym bardziej się nad tym zastanawiał, a w szczególności w momentach, w których jego żona wracała do domu po kolejnej ze swoich "przeznaczeniowych podróży". Jakoś nie potrafił tego pojąć. Chciał sobie po prostu żyć w spokoju z kobietą, które będzie zajmowała się jego domem i gromadką dzieci, nie będzie paliła ziół w pokoju i doprowadzała go do skrajnej rozpaczy. Z drugiej strony... chyba byłoby za spokojnie.
Wrócił późno w nocy, bo dyskusje dotyczące poprawy obronności mocno się przedłużyły, tym bardziej, że w pewnym momencie na stół zawitał alkohol. Gdy pojawił się w domu, służka powiedziała mu, że jego żona także już jest. Ach, więc postanowiła wrócić. Czemu akurat teraz? Wszedł do ich wspólnej, nomem omen, sypialni z zamiarem szybkiego przebrania się i położenia spać.
Prawdę powiedziawszy, Tasuki od wielu lat zastanawiał się, jakim cudem dorobili się dwojga dzieci, a ich małżeństwo przy okazji tylu absurdów jeszcze się nie rozpadło. Im więcej dni mijało, tym bardziej się nad tym zastanawiał, a w szczególności w momentach, w których jego żona wracała do domu po kolejnej ze swoich "przeznaczeniowych podróży". Jakoś nie potrafił tego pojąć. Chciał sobie po prostu żyć w spokoju z kobietą, które będzie zajmowała się jego domem i gromadką dzieci, nie będzie paliła ziół w pokoju i doprowadzała go do skrajnej rozpaczy. Z drugiej strony... chyba byłoby za spokojnie.
Wrócił późno w nocy, bo dyskusje dotyczące poprawy obronności mocno się przedłużyły, tym bardziej, że w pewnym momencie na stół zawitał alkohol. Gdy pojawił się w domu, służka powiedziała mu, że jego żona także już jest. Ach, więc postanowiła wrócić. Czemu akurat teraz? Wszedł do ich wspólnej, nomem omen, sypialni z zamiarem szybkiego przebrania się i położenia spać.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Pozostało jej tylko czekanie. Dzieci nie było, męża nie było. Cóż to za dom? Znudzona postanowiła porozmawiać z obsługą rezydencji. Zajęło jej to dłuższa chwilę. Wywiedziała się gdzie jest i co robi Tasuki. Kage, kage. Niech wyjdzie za tego Kage. Zawsze tam uciekał, tak jakby w domu było jakieś zagrożenie! Z nieco pochmurną miną obeszła rezydencję, kilkukrotnie, poszukując jakiś zmian. Wszystko było na swoim miejscu. Wszystkie te, nader ambitne, czynności pomogły jej w zabiciu czasu. Dziewiętnasta. I nadal śladu po Tamakoiu. Już widziała te jego obrady! Pewnie gadali o jakiś nic nieznaczących bzdetach! Jak raz powinni się jej posłuchać i zdać na Przeznaczenie! Przecież wiedziała co mówi. Koło dwudziestej pierwszej postanowiła iść się umyć. Przecież nie będzie czekać w nieskończoność. I tak już zmarnowała cały dzień. Po dwudziestej drugiej wypalała drugą porcję swoich ziółek, zadymiając tym samym całą sypialnię. Zazwyczaj nie paliła w tym miejscu, bowiem Tasuki nie przepadał za zapachem dymu. Tym razem była jednak zeźlona i za nic miała sobie jego widzimisię. Koło dwudziestej trzeciej natomiast siedziała po turecku, odurzona podejrzanymi substancjami. Wokół niej walały się jakieś puste opakowania i sakwy. No pięknie. Kiwała się na boki i coś marudziła pod nosem. Maila na sobie czarną, dość luźną koszulkę i majtki. Kiedy zdjęła swoje folklorystyczne ubranie robiła się z niej całkiem drobna kobietka. Zdecydowanie nie wyglądała groźnie.
W pewnym momencie usłyszała kroki. Oho, zguba się znalazła. Poczekała aż mąż zaszczyci ją swoja obecnością. Kiedy tylko wszedł do pomieszczenie otwarła oczy. Rozszerzone źrenice mówiły wszystko o jej stanie. Pyknęła fajkę. Wyglądał jakoś tak niewyraźnie. Uśmiechnęła się delikatnie. Mogło być ciężko odgadnąć co chodzi po jej główce, widać było jednak, że nie ma zamiaru odezwać się jako pierwsza.
W pewnym momencie usłyszała kroki. Oho, zguba się znalazła. Poczekała aż mąż zaszczyci ją swoja obecnością. Kiedy tylko wszedł do pomieszczenie otwarła oczy. Rozszerzone źrenice mówiły wszystko o jej stanie. Pyknęła fajkę. Wyglądał jakoś tak niewyraźnie. Uśmiechnęła się delikatnie. Mogło być ciężko odgadnąć co chodzi po jej główce, widać było jednak, że nie ma zamiaru odezwać się jako pierwsza.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Ach, no tak. Otwierając pokój mógł już poczuć, że może nie uda mu się nawet do niego wejść... Zaniósł się takim kaszlem, że zapewne obudził wszystkich w domu, którzy poszli już spać. Nie dało się inaczej. Nie dało. Podbiegł prędko do drzwi tarasu i otworzył je, żeby dym mógł wylecieć, a on sam - oddychać.
- Zwariowałaś?! - wkurzył się nie na żarty, łapiąc ze świstem oddechy wolne od tego cholernego ćpania. Pewnie i tak uderzy mu do głowy... - Przyjechałaś do domu i od razu zaczynasz!
Podszedł do niej i wyrwał z jej rąk fajkę. Najchętniej by ją złamał, ale wiedział, że to nie będzie ani proste, ani na dobrą sprawę potrzebne. Inna rzecz, że naprawdę miał tego dość.
- O co ci znów chodzi...? - zapytał nieco zrezygnowany. Wciąż nad nią stał, ale w tej chwili raczej przypominał kogoś, kto całkowicie nie ma już siły i argumentów.
- Zwariowałaś?! - wkurzył się nie na żarty, łapiąc ze świstem oddechy wolne od tego cholernego ćpania. Pewnie i tak uderzy mu do głowy... - Przyjechałaś do domu i od razu zaczynasz!
Podszedł do niej i wyrwał z jej rąk fajkę. Najchętniej by ją złamał, ale wiedział, że to nie będzie ani proste, ani na dobrą sprawę potrzebne. Inna rzecz, że naprawdę miał tego dość.
- O co ci znów chodzi...? - zapytał nieco zrezygnowany. Wciąż nad nią stał, ale w tej chwili raczej przypominał kogoś, kto całkowicie nie ma już siły i argumentów.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Powiodła spojrzeniem za mężczyzną. Trochę dymu, a ten się przejmuje jakby nie wiadomo co się działo. Oparła brodę na dłoni. Oh, wściekł się. Wszystko było w porządku, dopóki nie wyrwał jej fajki. zapowietrzyła się.
-Nic nie zaczynam! Czekałam, spokojnie! Ale ileż można?- powiedziała dość... donośnym głosem podnosząc się z podłogi.- Przychodzisz do domu i od razu zaczynasz od awantury! Jakie to typowe! Cały Ty!- zmarszczyła brwi. Jej obecny stan niespecjalnie pomagał w utrzymaniu równowagi, ponadto nad mężem zaczęły latać różowe słonie. jeden z kącików jej ust drgnął. Nie może się teraz zaśmiać... nie tego chce Przeznaczenie.
-Jak to o co mi chodzi?- oburzyła się- Przychodzisz do domu w nocy, pod wpływem alkoholu i...- zaczerwieniła się lekko. Niby wiedziała, że był służbowo. Ale alkohol i ten podejrzanie kobiecy zapach.- W ogóle czemu Ci się tłumaczę!?- zadarła głowę do góry. Niestety, był dużo wyższy od niej, przez co jej fizyczna pozycja w tej dyskusji była dużo gorsza! Szczęśliwie nadrabiała zaciętym wyrazem twarzy.
-Nic nie zaczynam! Czekałam, spokojnie! Ale ileż można?- powiedziała dość... donośnym głosem podnosząc się z podłogi.- Przychodzisz do domu i od razu zaczynasz od awantury! Jakie to typowe! Cały Ty!- zmarszczyła brwi. Jej obecny stan niespecjalnie pomagał w utrzymaniu równowagi, ponadto nad mężem zaczęły latać różowe słonie. jeden z kącików jej ust drgnął. Nie może się teraz zaśmiać... nie tego chce Przeznaczenie.
-Jak to o co mi chodzi?- oburzyła się- Przychodzisz do domu w nocy, pod wpływem alkoholu i...- zaczerwieniła się lekko. Niby wiedziała, że był służbowo. Ale alkohol i ten podejrzanie kobiecy zapach.- W ogóle czemu Ci się tłumaczę!?- zadarła głowę do góry. Niestety, był dużo wyższy od niej, przez co jej fizyczna pozycja w tej dyskusji była dużo gorsza! Szczęśliwie nadrabiała zaciętym wyrazem twarzy.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
No i się zaczęło... Baby. Wywrócił teatralnie oczami, słysząc pierwszą falę zarzutów. Tak, to on bywał w tym domu rzadziej z ich dwójki. Jasne. To on mniej więcej raz na miesiąc wyjeżdżał na kilka tygodni do innych krajów, nikomu nic o tym nie mówiąc. Jeszcze chwiała się na nogach, jakby rzeczywiście ućpała się setnie. Był nawet w stanie potwierdzić to tym, że i jemu dym dawał się już we znaki. Cholerne ziółka...
- Pod wpływem? - zmarszczył brwi. Cholera, nie wypił ani kieliszka, ewentualnie ktoś go oblał raz czy drugi i od razu... Argh, miał ochotę jej przyłożyć, ale wiedział, że to będzie naprawdę poniżej tego, czego sam po sobie oczekiwał. Byli dorośli. Naprawdę. - Nie wypiłem nic.
Ostatnie słowa zdawały mieć w sobie krzynę agresji.
- Za każdym razem, gdy wracasz do domu, a robisz to raz na... miesiąc, od razu zaczynasz z paleniem ziółek i sama mnie prowokujesz do cholernej awantury. Czemu chociaż raz nie możesz powiedzieć mi, gdzie jedziesz, gdzie to twoje durne Przeznaczenie znowu cię posyła?! Nie ma ani ciebie, ani naszych dzieci, przez większość czasu siedzę tu sam, a ty jeszcze żądasz ode mnie niemożliwego w postaci tolerancji dla twoich cholernych nawyków ćpuna! - Z początku był spokojny, ale im dalej w las, tym więcej grzybów. Jego pięść zacisnęła się na fajce, ale na szczęście powstrzymywała się od niszczenia jej.
- Pod wpływem? - zmarszczył brwi. Cholera, nie wypił ani kieliszka, ewentualnie ktoś go oblał raz czy drugi i od razu... Argh, miał ochotę jej przyłożyć, ale wiedział, że to będzie naprawdę poniżej tego, czego sam po sobie oczekiwał. Byli dorośli. Naprawdę. - Nie wypiłem nic.
Ostatnie słowa zdawały mieć w sobie krzynę agresji.
- Za każdym razem, gdy wracasz do domu, a robisz to raz na... miesiąc, od razu zaczynasz z paleniem ziółek i sama mnie prowokujesz do cholernej awantury. Czemu chociaż raz nie możesz powiedzieć mi, gdzie jedziesz, gdzie to twoje durne Przeznaczenie znowu cię posyła?! Nie ma ani ciebie, ani naszych dzieci, przez większość czasu siedzę tu sam, a ty jeszcze żądasz ode mnie niemożliwego w postaci tolerancji dla twoich cholernych nawyków ćpuna! - Z początku był spokojny, ale im dalej w las, tym więcej grzybów. Jego pięść zacisnęła się na fajce, ale na szczęście powstrzymywała się od niszczenia jej.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Czy on wywrócił oczami? Naprawdę? Mała żyłka zaczęła pulsować na jej skroni. Czemu zawsze, zawsze zachowywał się w ten sposób. Zgrywał się i robił miny.
-Nie piłeś? Nie piłeś?- ponownie się zapowietrzyła. Chwyciła go za fraki i przyciągnęła bliżej siebie, by obwąchać jego ubranie. Pod alkoholowa nutą wyraźnie czuć było słodką notę kobiecych perfum. Zmrużyła oczy. Oho, kolejna fala gniewu ze strony Tasukiego. Nie pozostawał dłużna.
-Nie przesadzaj! Ostatnio siedziałam w domu bity miesiąc! Ale ktoś cały czas był zajęty pracą! Co miałam robić, siedząc sama!? Paliłam, owszem! Dlatego, że Ciebie nie było w domu! Do późnią przesiadywałeś Bóg jeden wie gdzie! a kiedy wróciłeś, jakżeby inaczej, awantura!- puściła koszulę (czy co on tam miał) mężczyzny.- Moje "durne Przeznaczenie" jest ważniejsze, niż mogłoby ci się wydawać i tylko w trosce o Twoje własne dobro nie zdradzam ci celów moich podróży!- odparła schodząc z tonu. Ta kłótnia była bez sensu. Kolejny raz wałkować ten sam temat?- Nasze dzieci są już dorosłe, my się ciągle mijamy... Ech.- rozmasowała skronie. Do czego to wszystko zmierzało?
-Nie piłeś? Nie piłeś?- ponownie się zapowietrzyła. Chwyciła go za fraki i przyciągnęła bliżej siebie, by obwąchać jego ubranie. Pod alkoholowa nutą wyraźnie czuć było słodką notę kobiecych perfum. Zmrużyła oczy. Oho, kolejna fala gniewu ze strony Tasukiego. Nie pozostawał dłużna.
-Nie przesadzaj! Ostatnio siedziałam w domu bity miesiąc! Ale ktoś cały czas był zajęty pracą! Co miałam robić, siedząc sama!? Paliłam, owszem! Dlatego, że Ciebie nie było w domu! Do późnią przesiadywałeś Bóg jeden wie gdzie! a kiedy wróciłeś, jakżeby inaczej, awantura!- puściła koszulę (czy co on tam miał) mężczyzny.- Moje "durne Przeznaczenie" jest ważniejsze, niż mogłoby ci się wydawać i tylko w trosce o Twoje własne dobro nie zdradzam ci celów moich podróży!- odparła schodząc z tonu. Ta kłótnia była bez sensu. Kolejny raz wałkować ten sam temat?- Nasze dzieci są już dorosłe, my się ciągle mijamy... Ech.- rozmasowała skronie. Do czego to wszystko zmierzało?
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
- Nie, nie piłem, wbrew pozorom - warknął wściekle. - Może dlatego pracowałem, bo naszemu krajowi groziła wojna, a ktoś musi jeszcze zarabiać jakieś pieniądze na tę rodzinę, czyż nie?
Zaczynają się argumenty ekonomiczne, co oznacza, że nie jest dobrze.
- Ach, więc teraz to jest troska o moje dobro...? - rzucił, nasycając to zdanie tak dużą ilością jadu, na jaką było go stać. - Bo widzisz, tak się składa, że trochę nieciekawie jest słyszeć, że moja żona jest właśnie w Kumo i przesiaduje w tamtejszej świątyni, a ja nie mogę nawet nic na ten temat powiedzieć. Dostaję podziękowania od tamtejszych kapłanów za pomoc, ale na co mi one, skoro nawet nie wiem, co w ogóle robi tam moja żona?!
Ech, tak, to chyba był czas, żeby troszkę ochłonąć i postarać się zrozumieć. Nie, on chyba już nie potrafił.
- Wyfrunęli z gniazda i też nie wiem, gdzie się szwędają. Tak, to racja. Mijamy się, ale co mamy na to poradzić...? - Tak, to było pytanie. Chciałby poznać odpowiedź.
Zaczynają się argumenty ekonomiczne, co oznacza, że nie jest dobrze.
- Ach, więc teraz to jest troska o moje dobro...? - rzucił, nasycając to zdanie tak dużą ilością jadu, na jaką było go stać. - Bo widzisz, tak się składa, że trochę nieciekawie jest słyszeć, że moja żona jest właśnie w Kumo i przesiaduje w tamtejszej świątyni, a ja nie mogę nawet nic na ten temat powiedzieć. Dostaję podziękowania od tamtejszych kapłanów za pomoc, ale na co mi one, skoro nawet nie wiem, co w ogóle robi tam moja żona?!
Ech, tak, to chyba był czas, żeby troszkę ochłonąć i postarać się zrozumieć. Nie, on chyba już nie potrafił.
- Wyfrunęli z gniazda i też nie wiem, gdzie się szwędają. Tak, to racja. Mijamy się, ale co mamy na to poradzić...? - Tak, to było pytanie. Chciałby poznać odpowiedź.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Pff. Wojna, wojna. Żadna woja w powietrzy nie wisiała, tego Przeznaczenie nie chciało. Ale... Co on mógł wiedzieć? Przytknęła palce wskazujący do piersi małżonka.
-Może musiałbyś miej pracować, gdybyś zrezygnował z tej, tej ogromnej i walkiem niepotrzebnej budowli wystawionej tylko i wyłącznie na pokaz?- warknęła rozeźlona. Cale ich wspólne życie zastanawiała się po co Tamakoiom tak ogromna posiadłość. Ah, po kwestiach finansowych przyszła pora na wyrzuty. Dobrze.
-Może w to wątpisz?- rozłożyła ręce w bezsilności. Nie miała siły do tego człowieka.- Bawię się, hulam i trudnię nierządem, wiesz? Ot, co robię w ŚWIĄTYNIACH. Właśnie w takich celach powstają ŚWIĄTYNIE.- łypnęła na niego groźnie. Chyba nawet narkotyczne otumanienie zaczęło odpuszczać.- Może następnym razem udasz się ze mną? Co? Nie! Bo Ty nigdy nie masz czasu.- proszę bardzo. Niech jej powie, że jest inaczej. Nie da się go nawet wyciągnąć wieczorem na kolacje. Kiedy ostatnio wyszli gdzieś razem? Przed narodzinami Tooru?
-To wszystko potoczyło się inaczej niż sobie wyobrażałam. Nie wiem jak wygląda teraz nasze Przeznaczenie. Przyszłość... - pokręciła głową zrezygnowana. Chciała z nim porozmawiać o dzieciach... Dziecku. Teraz nie widziała w tym sensu. Dzisiaj nie był dobry czas na takie dyskusje. Ogarnęło ją wielkie zwątpienie. On się złościł, ona również. Na co to wszystko? Ah, Przeznaczenie! Czasami bywasz okrutne.
-Może musiałbyś miej pracować, gdybyś zrezygnował z tej, tej ogromnej i walkiem niepotrzebnej budowli wystawionej tylko i wyłącznie na pokaz?- warknęła rozeźlona. Cale ich wspólne życie zastanawiała się po co Tamakoiom tak ogromna posiadłość. Ah, po kwestiach finansowych przyszła pora na wyrzuty. Dobrze.
-Może w to wątpisz?- rozłożyła ręce w bezsilności. Nie miała siły do tego człowieka.- Bawię się, hulam i trudnię nierządem, wiesz? Ot, co robię w ŚWIĄTYNIACH. Właśnie w takich celach powstają ŚWIĄTYNIE.- łypnęła na niego groźnie. Chyba nawet narkotyczne otumanienie zaczęło odpuszczać.- Może następnym razem udasz się ze mną? Co? Nie! Bo Ty nigdy nie masz czasu.- proszę bardzo. Niech jej powie, że jest inaczej. Nie da się go nawet wyciągnąć wieczorem na kolacje. Kiedy ostatnio wyszli gdzieś razem? Przed narodzinami Tooru?
-To wszystko potoczyło się inaczej niż sobie wyobrażałam. Nie wiem jak wygląda teraz nasze Przeznaczenie. Przyszłość... - pokręciła głową zrezygnowana. Chciała z nim porozmawiać o dzieciach... Dziecku. Teraz nie widziała w tym sensu. Dzisiaj nie był dobry czas na takie dyskusje. Ogarnęło ją wielkie zwątpienie. On się złościł, ona również. Na co to wszystko? Ah, Przeznaczenie! Czasami bywasz okrutne.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Zgrzytnął zębami.
- To jest dom mojej rodziny od pokoleń, nie zostawię go dla swojego widzimisię - odparł. Zaczynał być już tym cholernie zmęczony, tym bardziej, że w argumentach świątynnych trudno było mu już wyczuć ironię. Na uwagę o wspólnej podróży znów uniósł brwi.
- Jeśli powiedziałabyś mi, że gdziekolwiek się wybierasz, to może bym i poszedł, pomyślałaś o tym? - Jego głos cichł. Nie chciał się już męczyć wywrzaskiwaniem na siebie kolejnych kwestii. To nie miało kompletnie sensu.
- Do cholery z tym Przeznaczeniem... - burknął. Wcisnął w ręce Galeski jej fajkę i powoli ruszył w kierunku wyjścia z pokoju. - Idę spać na górę. Tak chyba będzie dziś najlepiej...
Jak powiedział, tak też zrobił, ruszając po schodach do pokoju gościnnego. Sam rozłożył sobie futon do spania i rozebrał. Było gorąco. Pytanie tylko, czy to przez pogodę, ziółka czy też kłótnię.
- To jest dom mojej rodziny od pokoleń, nie zostawię go dla swojego widzimisię - odparł. Zaczynał być już tym cholernie zmęczony, tym bardziej, że w argumentach świątynnych trudno było mu już wyczuć ironię. Na uwagę o wspólnej podróży znów uniósł brwi.
- Jeśli powiedziałabyś mi, że gdziekolwiek się wybierasz, to może bym i poszedł, pomyślałaś o tym? - Jego głos cichł. Nie chciał się już męczyć wywrzaskiwaniem na siebie kolejnych kwestii. To nie miało kompletnie sensu.
- Do cholery z tym Przeznaczeniem... - burknął. Wcisnął w ręce Galeski jej fajkę i powoli ruszył w kierunku wyjścia z pokoju. - Idę spać na górę. Tak chyba będzie dziś najlepiej...
Jak powiedział, tak też zrobił, ruszając po schodach do pokoju gościnnego. Sam rozłożył sobie futon do spania i rozebrał. Było gorąco. Pytanie tylko, czy to przez pogodę, ziółka czy też kłótnię.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Ah. Dom rodzinny. No dobrze. Rozumiała. Natomiast nie mogla sobie pozwolić na takie aluzje w jej stronę.
-Nieraz wspominam Ci, ze planuje się gdzieś udać, a że nie potrafisz słuchać to Twój problem!- warknęła tonem wskazującym na to, ze temat zostaje zamknięty. Oh, fajka. Przez to wszystko o niej zapomniała. Zacisnęła na niej swoje drobne dłonie.
-Najlepiej, uciekaj! Miłej nocy.- krzyknęła za odchodzącym mężczyzna. Jak to się stało, że to wszystko tak się potoczyło? No jak!? Cóż za Przeznaczenie. Chciała przestać o tym myśleć. Postanowiła iść spać, bo co jej pozostało? Rozłożyła więc materac za podłodze. Myślała, że dzisiaj w końcu nie będzie spać sama. Cóż, przeliczyła się. Ułożyła się pod kołdrą. Kręciła się i kręciła. Nie mogla zasnąć.
-Nieraz wspominam Ci, ze planuje się gdzieś udać, a że nie potrafisz słuchać to Twój problem!- warknęła tonem wskazującym na to, ze temat zostaje zamknięty. Oh, fajka. Przez to wszystko o niej zapomniała. Zacisnęła na niej swoje drobne dłonie.
-Najlepiej, uciekaj! Miłej nocy.- krzyknęła za odchodzącym mężczyzna. Jak to się stało, że to wszystko tak się potoczyło? No jak!? Cóż za Przeznaczenie. Chciała przestać o tym myśleć. Postanowiła iść spać, bo co jej pozostało? Rozłożyła więc materac za podłodze. Myślała, że dzisiaj w końcu nie będzie spać sama. Cóż, przeliczyła się. Ułożyła się pod kołdrą. Kręciła się i kręciła. Nie mogla zasnąć.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Chciał zasnąć, ale nie mógł. Jak to mogło się tak spieprzyć? Nie miał pojęcia, ile się już nie widzieli, a dodatkowo wszystko poszło nie po jego myśli. Czemu musieli się na siebie za każdym razem tak irytować...? Przez bardzo długi czas miał wrażenie, że chyba naprawdę się nie dobrali. Czasem zdarzały się takie momenty, że naprawdę było jak w niebie, ale przez większość czasu żarli się albo nie widzieli. Żeby to naprawić, musieliby popracować z obu stron, ale Tasuki miał wrażenie, że całość i tak spoczęłaby prędzej czy później na jego barkach.
Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym bardziej dochodził do wniosku, że jeśli to on ma być tym dorosłym, to chyba musi się przemóc w sobie. Złamać się sam. Podniósł się do siadu i zmierzwił włosy. Musiał to zrobić. Wstał i sięgnął po jakąś narzutę, żeby przewiązać się w pasie. Reszta raczej nie będzie mu potrzebna... Chyba.
Zszedł na dół, starając się być jak najbardziej cicho. Drzwi do ich wspólnego pokoju były uchylone, a jego małżonka wyglądała, jakby spała. Chyba. Nie widział jej oczu, więc trudno mu było ocenić, ale niespecjalnie się ruszała, co mogło go utwierdzić w tym przekonaniu. Podszedł do szafki z futonami i wziął jeden dla siebie, do tego jeszcze ewentualny koc. Rozłożył się obok stanowiska Shinte i szybko wskoczył pod pled. Hmm... Może to jakoś poprawi tę sytuację.
Dym jeszcze nie wywietrzał, czuł go, co niezbyt mu się podobało, ale nie mógł nic poradzić. Jest szansa, że pomoże mu usnąć.
Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym bardziej dochodził do wniosku, że jeśli to on ma być tym dorosłym, to chyba musi się przemóc w sobie. Złamać się sam. Podniósł się do siadu i zmierzwił włosy. Musiał to zrobić. Wstał i sięgnął po jakąś narzutę, żeby przewiązać się w pasie. Reszta raczej nie będzie mu potrzebna... Chyba.
Zszedł na dół, starając się być jak najbardziej cicho. Drzwi do ich wspólnego pokoju były uchylone, a jego małżonka wyglądała, jakby spała. Chyba. Nie widział jej oczu, więc trudno mu było ocenić, ale niespecjalnie się ruszała, co mogło go utwierdzić w tym przekonaniu. Podszedł do szafki z futonami i wziął jeden dla siebie, do tego jeszcze ewentualny koc. Rozłożył się obok stanowiska Shinte i szybko wskoczył pod pled. Hmm... Może to jakoś poprawi tę sytuację.
Dym jeszcze nie wywietrzał, czuł go, co niezbyt mu się podobało, ale nie mógł nic poradzić. Jest szansa, że pomoże mu usnąć.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Zakryła głowę narzutą. Myślami wracała do czasu, kiedy dzieci były małe. Wtedy to wszystko układało się inaczej, dobrze. Teraz oboje zdziadziali. Nic dziwnego, że dwa uparte pierniki nie mogą się dogadać! Może... może powinna do niego iść? Wszakże to ona była jedyną dojrzałą osobą w tym związku! Schowa dumę w kieszeń. Tym razem. westchnęła cicho. Już miała się zbierać z pieleszy, gdy usłyszała ciche tupanie. Oh, czyżby? Tasuki zebrał się do niej. Coś nowego. Była nieco skołowana, wiec nie ruszyła się nawet o milimetr. Dobrze, że miała zakrytą twarz. Położył się. Chwile tak poleżeli obok siebie. Głupie serce! Wystarczył bo mężczyzna znalazł się blisko niej,a to zaraz wariowało. Przeturlała się na drugi bok, by przytulić się do klatki piersiowej męża.
- Głupek.- szepnęła, wtulając twarz w pierś ukochanego. Teraz na pewno będzie łatwiej jej zasnąć. Zamknęła oczy. Miły zapach Tasukiego, jego ciepło. Brakowało jej tego przez ten cały czas.
- Głupek.- szepnęła, wtulając twarz w pierś ukochanego. Teraz na pewno będzie łatwiej jej zasnąć. Zamknęła oczy. Miły zapach Tasukiego, jego ciepło. Brakowało jej tego przez ten cały czas.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Gdy tak sobie leżał i myślał, że już zaśnie w tej pozycji, usłyszał, że ktoś się obok niego rusza. Po chwili głowa szanownej małżonki spoczęła na piersi małżonka. I ten komentarz... Gdyby widziała teraz jego twarz, mogłaby odczytać z niej chwilowe wkurzenie, które jednak zaraz ustąpiło. Objął Shinte rękoma i przysunął bliżej siebie, w międzyczasie wdychając woń jej włosów. Ziołową. No nic, chyba tak już musiało być. To był po prostu jej zapach. Odetchnął głęboko.
- Przepraszam - mruknął. - Nie chciałem, żeby nasza rozmowa tak wyglądała...
Cóż miał powiedzieć więcej? Na razie chyba nie mógł się na nic innego zdobyć.
- Przepraszam - mruknął. - Nie chciałem, żeby nasza rozmowa tak wyglądała...
Cóż miał powiedzieć więcej? Na razie chyba nie mógł się na nic innego zdobyć.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Poczuła jak silne ramiona mężczyzny obejmują jej raczej drobne ciało. Uczucia bezpieczeństwa w takich chwilach nie dało się niczym zastąpić. Wtuliła się w niego z całą swoją silą. Słuchała jego słów. On też potrafił schować dumę w kieszeń. Chyba tylko dzięki temu jeszcze udawało im się razem funkcjonować. To Przeznaczenia tak chciało.
-To nie tylko Twoja wina. Dużo leży po mojej stronie. Tobie również nalezą się przeprosiny.- odparła spokojnie, nie zmieniając swojej pozycji.- Przepraszam, Tasuki.- skończyła wypowiedź, a w jej tonie dało się słyszeć szczerą skruchę. Uniosła głowę aby przyjrzeć się jego twarzy. Niewiele się zmienił. Odgarnęła włosy z czoła małżonka. jego twarz w poblasku księżyca wyglądała niesamowicie.
- Kocham cię pacanie.- mruknęła, lekko się rumieniąc. Po tylu latach wspólnego życia nadal potrafiła się przy nim czerwienić. Powinien być z siebie dumny. Delikatnie połączyła ich usta. Poczuła przyjemne ciepełko wypełniające jej klatkę piersiową. Mocniej na niego naparła. Serce zaczynało jej kołatać! No, starczy. Z powrotem ułożyła się na Tasukim, tym razem dodając do wszystkiego nogę, którą zarzuciła na jego tors. W tym momencie Tamakoi niewątpliwie stał się osobistą poduszką kobiety, która chyba nie miała zamiaru puszczać go w najbliższym czasie.Zastanawiała się nad tą damską nutą, którą dziś wyczuła. Bywała rzadko oraz spędzali ze sobą mało czasu. To nie byłoby takie dziwne, gdyby małżonek znalazł sobie kogoś na boku. W takim wypadku to ona pozostałaby winną takiej sytuacji.
-Tasu-kun. Czy Ty...- nie wiedziała jak dobrać słowa. Nie chodziło jej o obwinianie go o cokolwiek. Chciała tylko wiedzieć, dla swojego własnego spokoju.- Nie masz kogoś... Kogoś jeszcze?- podejrzenia i wątpliwości, które nawiedzały ją od dłuższego już czasu spędzały jej sen z powiek. Oh, Shinte! Musiałaś przyznać się do swojej zazdrości. Ale to Przeznaczenie tak chciało. Przeznaczenie.
-To nie tylko Twoja wina. Dużo leży po mojej stronie. Tobie również nalezą się przeprosiny.- odparła spokojnie, nie zmieniając swojej pozycji.- Przepraszam, Tasuki.- skończyła wypowiedź, a w jej tonie dało się słyszeć szczerą skruchę. Uniosła głowę aby przyjrzeć się jego twarzy. Niewiele się zmienił. Odgarnęła włosy z czoła małżonka. jego twarz w poblasku księżyca wyglądała niesamowicie.
- Kocham cię pacanie.- mruknęła, lekko się rumieniąc. Po tylu latach wspólnego życia nadal potrafiła się przy nim czerwienić. Powinien być z siebie dumny. Delikatnie połączyła ich usta. Poczuła przyjemne ciepełko wypełniające jej klatkę piersiową. Mocniej na niego naparła. Serce zaczynało jej kołatać! No, starczy. Z powrotem ułożyła się na Tasukim, tym razem dodając do wszystkiego nogę, którą zarzuciła na jego tors. W tym momencie Tamakoi niewątpliwie stał się osobistą poduszką kobiety, która chyba nie miała zamiaru puszczać go w najbliższym czasie.Zastanawiała się nad tą damską nutą, którą dziś wyczuła. Bywała rzadko oraz spędzali ze sobą mało czasu. To nie byłoby takie dziwne, gdyby małżonek znalazł sobie kogoś na boku. W takim wypadku to ona pozostałaby winną takiej sytuacji.
-Tasu-kun. Czy Ty...- nie wiedziała jak dobrać słowa. Nie chodziło jej o obwinianie go o cokolwiek. Chciała tylko wiedzieć, dla swojego własnego spokoju.- Nie masz kogoś... Kogoś jeszcze?- podejrzenia i wątpliwości, które nawiedzały ją od dłuższego już czasu spędzały jej sen z powiek. Oh, Shinte! Musiałaś przyznać się do swojej zazdrości. Ale to Przeznaczenie tak chciało. Przeznaczenie.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Po tym, jak przeprosiła, złożył pocałunek na jej czole. Czasem potrafiła być nawet urocza - trzeba było korzystać z takiej łaskawości tego całego Przeznaczenia. Jego twarz tylko połowicznie wyglądała niesamowicie. Shinte miała to szczęście, że leżał do niej tą przystojniejszą, nieokaleczoną stroną. Mimo wszystko część blizn nachodziła na nos i drugą część lica, więc księżycowa poświata okalała również i je, tworząc dość przykry obrazek. A może to tylko kwestia przyzwyczajenia? Pewnie dla kogoś innego nie wyglądałoby to już w ogóle dobrze...
Wyznanie i pocałunki. Nie mógł powiedzieć, że mu tego nie brakowało. Zachowanie wstrzemięźliwości od współżycia nie zawsze było łatwe, choć z drugiej strony często był tak zmęczony, że nawet nie miał czasu o tym myśleć. Owszem, kręciło się wokół niego sporo ładnych kobiet, ale jakoś nie zaprzątał sobie nimi głowy. Teraz dopiero, przy odrobinie oddechu, odkrył, że chyba jednak by mu się to przydało. I miał nadzieję, że nie tylko jemu. Między innymi dlatego pytanie Shinte wyprowadziło go nieco z równowagi.
- Eee... Ale że co? - zamrugał. Był w szoku. Na początku nie wiedział do końca, jak odpowiedzieć, aż w końcu udało mu się znaleźć całkiem sensowny argument. - Myślisz, że miałbym na to czas?
O tak, czasy na pewno by nie było. I chwila, chwila, czy ona...?
- Czy ty jesteś zazdrosna? - zapytał, będąc chyba w jeszcze większym szoku.
Wyznanie i pocałunki. Nie mógł powiedzieć, że mu tego nie brakowało. Zachowanie wstrzemięźliwości od współżycia nie zawsze było łatwe, choć z drugiej strony często był tak zmęczony, że nawet nie miał czasu o tym myśleć. Owszem, kręciło się wokół niego sporo ładnych kobiet, ale jakoś nie zaprzątał sobie nimi głowy. Teraz dopiero, przy odrobinie oddechu, odkrył, że chyba jednak by mu się to przydało. I miał nadzieję, że nie tylko jemu. Między innymi dlatego pytanie Shinte wyprowadziło go nieco z równowagi.
- Eee... Ale że co? - zamrugał. Był w szoku. Na początku nie wiedział do końca, jak odpowiedzieć, aż w końcu udało mu się znaleźć całkiem sensowny argument. - Myślisz, że miałbym na to czas?
O tak, czasy na pewno by nie było. I chwila, chwila, czy ona...?
- Czy ty jesteś zazdrosna? - zapytał, będąc chyba w jeszcze większym szoku.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
N-nie zrozumiał pytania? Czy tylko się zgrywał? Ah, w porządku, zwyczajnie zadała je zbyt niespodziewanie. Czas? Zmarszczyła czoło.
-Na takie rzeczy nie trzeba aż tyle czasu...- burknęła, czując jak jej twarz robi się coraz cieplejsza. Po co zaczynałaś ten temat? Zadała sobie w duszy pytanie. Za-za-za...! Co on! Poruszyła się gwałtownie, w efekcie czego mężczyzna znalazł się pod nią. Siedziała okrakiem na jego brzuchu, rękami opierając się o klatkę.
-Nigdy w życiu!- zaprotestowała głośno.
-Na takie rzeczy nie trzeba aż tyle czasu...- burknęła, czując jak jej twarz robi się coraz cieplejsza. Po co zaczynałaś ten temat? Zadała sobie w duszy pytanie. Za-za-za...! Co on! Poruszyła się gwałtownie, w efekcie czego mężczyzna znalazł się pod nią. Siedziała okrakiem na jego brzuchu, rękami opierając się o klatkę.
-Nigdy w życiu!- zaprotestowała głośno.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Już miał odpowiedzieć, że owszem, potrzeba, bo to dość długotrwały proces, ale nie zdążył tego nawet powiedzieć, bo ktoś postanowił na nim usiąść i potsunderzyć. Tylko żeby go nie próbowała przy popróbować na nim pierwszej części RKO... Druga mogła być już jak najbardziej w porządku. Ach, więc nigdy w życiu? No dobrze, dobrze. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek samozadowolenia. Oj, chyba jednak znali się całkiem dobrze. Przynajmniej on ją znał. Oparł się z początku na łokciach, patrząc przez chwilę na jej twarz, po czym prawą ręką sięgnął do jej karku i przyciągnął ją do siebie.
- Więc Przeznaczenie chciało, żeby na twojej twarzyczce pokazał się rumieniec kłamstwa? - powiedział cicho i uśmiechnął się szeroko. Pocałował ją w szyję, odgarniając długie, ciemne włosy na jej plecy. W miarę się wyprostował, żeby było zarówno wygodnie jemu, jak i jego małżonce.
- Więc Przeznaczenie chciało, żeby na twojej twarzyczce pokazał się rumieniec kłamstwa? - powiedział cicho i uśmiechnął się szeroko. Pocałował ją w szyję, odgarniając długie, ciemne włosy na jej plecy. W miarę się wyprostował, żeby było zarówno wygodnie jemu, jak i jego małżonce.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Przyciągnął ją nieco. Odwróciła spojrzenie, byleby tylko uniknąć kontaktu wzrokowego. Jej nie do końca przemyślana akcja spowodowała, ze znalazła się w nieco gorszej pozycji niż mężczyzna. Nic nie poradzi, że w naturze jej osoby było szybkie zakłopotanie.
-Nie poddam się tej podlej prowokacji.- bąknęła, cały czas usilnie patrząc w bok. Pewnie udałoby się jej nadal uciekać wzrokiem, gdyby nie ta niepodziewana bliskość ust mężczyzny z delikatną skórą na jej szyi. Wydała z siebie dźwięk, któremu najbliżej było do mruknięcia. Bezczelnie wykorzystywał swoją przewagę! Następnie zmiana pozycji. Oho, robiło się poważnie. Jej pośladki zjechały zdecydowanie niżej. Nie mogla narzekać, było wygodnie. Uśmiechnęła się do Tasukiego, niemalże prowokacyjnie. Objęła jego twarz dłońmi, by następnie mocno go pocałować.
-Nie poddam się tej podlej prowokacji.- bąknęła, cały czas usilnie patrząc w bok. Pewnie udałoby się jej nadal uciekać wzrokiem, gdyby nie ta niepodziewana bliskość ust mężczyzny z delikatną skórą na jej szyi. Wydała z siebie dźwięk, któremu najbliżej było do mruknięcia. Bezczelnie wykorzystywał swoją przewagę! Następnie zmiana pozycji. Oho, robiło się poważnie. Jej pośladki zjechały zdecydowanie niżej. Nie mogla narzekać, było wygodnie. Uśmiechnęła się do Tasukiego, niemalże prowokacyjnie. Objęła jego twarz dłońmi, by następnie mocno go pocałować.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Mrr, więc jeszcze pamiętała, jak się wydaje podobne dźwięki przy pocałunkach swojego mężczyzny. Potem sama postanowiła przejąć inicjatywę, obdarzając go pocałunkiem, a kiedy to zrobiła, wystarczyło już tylko rękami przyciągnąć jej talię do siebie i wykonać szybki manewr zamiany miejsc. Teraz to ona leżała już na materacu, a on wisiał nad nią jak jakaś klątwa. Schylił się, żeby złożyć jeszcze na jej ustach pocałunek, po czym ponownie zawisł i chwilkę się zastanawiał. Mogło to wyglądać dość dziwnie...
- Chcesz trzecie? - zapytał w końcu, a na jego licu pojawił się łobuzerski uśmiech. No przecież nic nie zrobi bez jej pozwolenia.
- Chcesz trzecie? - zapytał w końcu, a na jego licu pojawił się łobuzerski uśmiech. No przecież nic nie zrobi bez jej pozwolenia.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Nie myślała teraz za wiele, ale zdecydowanie nie spodziewała się tego, że tak szybko znajdzie się pod mężczyzną. A-aż tak mu się spieszyło? oddała pocałunek, którym ja obdarzył. Mmm, przyjemnie. Ciepełko, ciepełko wszędzie. I niecierpliwość. Nie zrozumiała tylko tej chwili, sama nie wiedziała, zastawienia? Otwierała już usta, by zadać pytanie, jednak mąż ja uprzedził. Poczuła wielką falę gorąca. Naprawdę musiał się z nią droczyć w tej chwili? zasłoniła twarz dłonią, drugą natomiast nieco odsunęła jego głowę. Za blisko! Niech weźmie ten tryumfalny uśmiech sprzed ojej oczu.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Cóż, chciała go możliwie jak najprędzej odsunąć, ale on nie da tak sobą pogrywać. Odsunął jej rękę i przygwoździł do materaca. Podobnie zrobił na chwilę z drugą, żeby móc jeszcze spojrzeć na tę zaczerwienioną twarz i dodać sobie jeszcze dodatkowej ochoty do działania. Schylił się, żeby ponownie ucałować jej szyję, potem zejść jeszcze do dekoltu i wreszcie przeskoczyć o wiele niżej. Puścił ręce swej małżonki, sięgając po dolną część jej bielizny i bez pardonu się jej pozbywając. Byli małżeństwem, mógł sobie pozwolić na taki ruch. Pochylił się tak, że Shinte mogła zauważyć jedynie czubek jego głowy. Wkrótce mogła poczuć przyjemną falę ciepła i mrowienie. Najpierw przyjemność dla niej, potem dla nich obojga, czyż nie?
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Tak coś sądziła, że ten gest wcale go nie powstrzyma. Co gorsza chyba go rozochocił, bowiem została całkowicie unieruchomiona.
-Ta-Tasuki...- jęknęła cichutko, gdy mężczyzna tak dokładnie obcałowywał jej szyje i dekolt. Nie mogla powiedzieć by było jej źle, ale potem on, on chyba nie zamierzał. A jednak. Puścił jej ręce i nawet chciała coś zrobić, jakoś się bronić przed tym co miało nastąpić, ale niespecjalnie jej to wyszło. Przygryzła wargę, aż za dobrze odczuwając działania swojego męża. Chciała, naprawdę chciała zachowywać się cicho, niestety z natury było kobietą głośną. Tasuki na pewno był usatysfakcjonowany odgłosami jakie z siebie wydawała, reszta osób mieszkających w rezydencji zapewne nie. Podciągnęła nogi, udami zapierając się o szerokie ramiona kochanka. Czuła przepełniające ją napięcie, które wzrastało i wzrastało. Zacisnęła dłonie na materiale, który się pod nimi znajdował. -Nie przestawaj.- wyjęczała, niemalże błagalnie. Cudowna błogość ogarnęła jej ciało, niesamowite zapomnienie. Ah, zdecydowanie jej tego brakowało. Po chwili było po wszystkim. Opadła na pielesze, nieco otumaniona przez emocje (huhu, hormony~). Jej skóra pokryta była potem, włosy zmierzwione, a oddech ciężki. Odgarnęła niesforne kosmyki z twarzy.
-Ta-Tasuki...- jęknęła cichutko, gdy mężczyzna tak dokładnie obcałowywał jej szyje i dekolt. Nie mogla powiedzieć by było jej źle, ale potem on, on chyba nie zamierzał. A jednak. Puścił jej ręce i nawet chciała coś zrobić, jakoś się bronić przed tym co miało nastąpić, ale niespecjalnie jej to wyszło. Przygryzła wargę, aż za dobrze odczuwając działania swojego męża. Chciała, naprawdę chciała zachowywać się cicho, niestety z natury było kobietą głośną. Tasuki na pewno był usatysfakcjonowany odgłosami jakie z siebie wydawała, reszta osób mieszkających w rezydencji zapewne nie. Podciągnęła nogi, udami zapierając się o szerokie ramiona kochanka. Czuła przepełniające ją napięcie, które wzrastało i wzrastało. Zacisnęła dłonie na materiale, który się pod nimi znajdował. -Nie przestawaj.- wyjęczała, niemalże błagalnie. Cudowna błogość ogarnęła jej ciało, niesamowite zapomnienie. Ah, zdecydowanie jej tego brakowało. Po chwili było po wszystkim. Opadła na pielesze, nieco otumaniona przez emocje (huhu, hormony~). Jej skóra pokryta była potem, włosy zmierzwione, a oddech ciężki. Odgarnęła niesforne kosmyki z twarzy.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Hmm, wszystko szło tak, jak powinno. Po wykonaniu pierwszej części swojego zadania, mógł bez obaw przejść do drugiej. Wyprostował się i sięgnął dłońmi pod koszulkę swej lubej. Och, czyli nic więcej nie stało na przeszkodzie. To całkiem miłe... Mimo wykarmienia dwojga dzieci, atuty jego żony wciąż pozostawały takie same, jak wtedy, gdy się poznali. To musiały być jakieś szatańskie konszachty. Jemu to na dobrą sprawę nie przeszkadzało, ale miał wrażenie, że on jednak się trochę starzeje, podczas gdy ona wciąż pozostawała w wieku tuż po nastoletnim. Szlag by to. Przeznaczenie miało chyba jednak jakieś cholerne właściwości. Koszulki oczywiście pozbył się przez głowę swojej żony i teraz ona leżała przed nim taka, jak ją stworzono, a jemu do zdjęcia została jedynie przepaska na biodrach. Zajął się najpierw całowaniem swojej małżonki, czując sporą potrzebę bliskości, nim przejdzie do czynów.
Tasuki Tamakoi- Liczba postów : 15
Join date : 26/12/2013
Re: W Iwie nie zawsze jest sprawiedliwie, lecz uczą się gorliwie.
Nie stawiała specjalnego oporu, kiedy zdejmował z niej ostatnią część odzienia. Bo i po co? Spojrzała na jego muskularne ciało. Czyżby ostatnio jego mięśnie znów urosły? Myśli zostały szybko wyparte przez działania mężczyzny. Nie pozwalał jej na niczym się skupić. Oddawała każdy pocałunek, z coraz to większą pasją. Pozwoliła sobie wpleść dłonie w jego miękkie włosy, gładzić szyję i ramiona ukochanego, w międzyczasie pozbyła się nawet uprzykrzającej życia obojga przepaski okalającej biodra. W tym momencie odpowiadało jej to mniej szalone tempo, mimo wszystko domyślała się, że Tasukiemu może być zaraz ciężko. Skierowała soje usta na szyję mężczyzny, niech i ona ma w tym wszystkich choć niewielki udział. Dzisiaj była całkowicie zdominowana, ale co tu ukrywać- na własne życzenie.
Shinte Galeska- Liczba postów : 27
Join date : 25/09/2015
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach