Narutowiec
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

4 posters

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Sro Wrz 23, 2015 9:37 pm

Nanatsuchi Noboru, młody grajek w zespole z długoletnimi tradycjami, z muzyką i instrumentem przekazywanym z pokolenia na pokolenie, skończył właśnie koncert i postanowił resztę wieczoru spędzić w jakimś przyjemniejszym miejscu. Nie za bardzo przepadał za alkoholem, ale wyczuwał, że jego kochani bracia zrobią wszystko, żeby tylko wyciągnąć go do ludzi i zrobić jakąś gigantyczną imprezę, po której oni nie będą oczywiście mogli się ruszać, a on będzie miał za zadanie doprowadzić ich do porządku i zabrać do domu. Był najmłodszy z pięciorga rodzeństwa i uważany również za najbardziej odpowiedzialnego, a także najbardziej sztywnego. Nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale chyba na razie nie potrzebował utrzymywać intymnych stosunków z kimkolwiek. Najmłodszy ze starszych braci przez cały czas mu z tego powodu dokuczał, ale po iluś takich zaczepkach Noboru stał się odporny na braciszkowe gadanie.
Tego wieczoru bracia oczywiście zabrali go do knajpy. Wszyscy byli w strojach tradycyjnych, bo przecież po co się przebierać, więc stali się także swego rodzaju ciekawostką. Tym bardziej, że poprosili o ogromne ilości alkoholu i stali się w pewnym momencie stołem wyraźnie najgłośniejszym. Noboru szybko zaczął mieć tego dość, więc wyszedł na zewnątrz knajpy, żeby się trochę przewietrzyć. Gdyby tylko mógł stąd uciec...


Ostatnio zmieniony przez Noboru Nanatsuchi dnia Pią Wrz 25, 2015 2:17 am, w całości zmieniany 1 raz
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Sro Wrz 23, 2015 10:36 pm

Miała misję! Mało chwalebną, ale zawsze to była jej misja. Tylko i wyłącznie! Niemalże zlecona od samej Amaterasu, od TEJ Amaterasu! Była tym niezwykle przejęta, tyle nowości w jej króciutkim półżyciu! Odetchnęła cichutko. Niewątpliwym plusem było też to, że mogla spokojnie zajmować się konsumpcją tych wszystkich pyszności! Pozostawała tylko sprawa ubóstwa... Ściągnęła brwi w chwilowej zgryzocie.
No ale nic. dalej rozbijała się po okolicznych miasta i wioskach wypełniając swoje zadanie. Osobiście wolałaby głosić jakaś dobrą nowinę, czy coś takiego... Ale nie można wybrzydzać. W pewnym momencie jej uwagę zwróciły odgłosy dobiegające z jakiegoś budynku. Ludzie mówili na to "knajpa" albo jakoś tak. Podrapała się po głowie. Wciąż była w tym wszystkim nowa. Wszakże została stworzona niecałe trzy tygodnie temu! Mogla jeszcze nie rozumieć wszystkiego, takie jej prawo! Stanęła przed wielką szybą, przyglądając się wszystkim pysznością rozstawionym na stołach. Aż ślinka leciała! Była też substancja zwana "alkoholem". Została wcześniej przestrzeżona przed tą groźną cieczą. Wolała nie ryzykować konsumpcją, choć strasznie ją kusiło. Przykleiła się do szklanej tafli, chcąc się lepiej przyjrzeć temu całemu dobru. O! Ktoś wychodził. Bacznie przyglądała się osobnikowi. Mężczyzna, jasne włosy. Ciekawe. O! Już był na zewnątrz. Dalej bezczelnie go obserwowała. Nie martwiła się niczym, w końcu nie było opcji, by mógł ujrzeć jej postać.
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Sro Wrz 23, 2015 11:29 pm

Bywały takie sytuacje, które jasno wskazywały na niecne zamiary jakieś jednostki. Przez uliczki Konohy biegła zakapturzona postać, choć nikt jej nie gonił. Takie zachowania z reguły wzbudzały podejrzliwość. Uciekającej towarzyszył brzdęk łańcuszków, kryształów i bransoletek, jakby nosiła ze sobą niemały skarb. Co rusz obracała się za siebie, jakby upewniając się, że nie ma za nią pościgu. Oddychała ciężko. Ze strachu lub ze zmęczenia, biegła jednak dalej, jakby od tego zależało jej życie. Mijała ludzi, budynki, ulice. Znała to miasto na wylot. A mimo to popełniła jeden błąd. Odwróciła się w złym momencie i...
Wpadła na mężczyznę, który właśnie wyszedł z baru. Poczuła uderzenie, a dopiero później wylądowała na ziemi, niemal na biednym przechodniu. Przeraziła się. Czy nic mu nie było? Rudy kosmyk wychylił się z kaptura, a dziewczyna szybko go zaczesała. Szybko, szybko! Gwałtownym ruchem podniosła się z ziemi. Rozległo się ciche dzwonienie metalu. Co powinna zrobić? Co ona...
- Ja... ja.. Prze... przepraszam... - wydukała. A jeżeli ją pozna? Nikt nie powinien jej poznać. Nie teraz, kiedy jest tak blisko! On mógłby wszystko zniweczyć! Wyminęła szybko biedaka, patrząc pod swoje nogi z wielkim poczuciem winy. Nie mogła jednak postąpić inaczej. Każda sekunda sprawiała, że była dalej od celu. I... tak też wpadła na kobietę obok, zupełnie jej nie zauważając wcześniej. Przewróciła się na plecy i nie mogła już ruszyć. Zmęczona. Obolała. Niemalże pokonana przez świat. O ironio, kaptur wciąż trzymał się na jej głowie.
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Sro Wrz 23, 2015 11:42 pm

Nie mógł nawet za zewnątrz znaleźć spokoju. Kiedy tylko wyszedł, coś lub ktoś na niego wpadł. Kiedy spojrzał w dół, zauważył niewielką postać w kapturze. W sumie, była całkiem rozpędzona, a mimo to nie zrobiła mu krzywdy. Złapał ją jeszcze za ramiona, żeby pomóc jej wstać i przy okazji zdołać jakoś się jej przyjrzeć, ale ta coś wydukała pod nosem i ruszyła z kopyta dalej wpadając na... dość dziwną postać stojącą nieopodal. To jakiś żart? Spotkanie śmiesznych ludzi? Może nie powinno go tu być? Zamrugał, starając się jakoś ogarnąć tę sytuację, ale w końcu zrezygnował i po prostu ruszył do dwóch wywróconych panien.
- Nic wam nie jest? - spytał, pochylając się nad nimi z wielkim znakiem zapytania nad głową. Głos miał wyjątkowo łagodny i całkiem niski, na co mogła nie wskazywać jego gębucha. Jeśli trzeba było pomóc obu paniom wstać, uczynił to. Rozejrzał się jeszcze, żeby sprawdzić, czy żaden z jego braciszków nie wyszedł, żeby akurat robić sobie z niego jaja. Nie, żaden. Całe szczęście. Pomoże obu paniom i będzie miał wolny wieczór.
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Sro Wrz 23, 2015 11:54 pm

Łaaa! Jakaś zakapturzona kobieta biegła! Powinna ostrzec, powinna... O, nie zdążyła. Ale w sumie i tak nie było jej widać. Przesunęła palcem po grzbiecie nosa zastanawiając się nad absurdalnością wydarzenia. Bo przecież takie rzeczy się nie powinny zdarzać! A jednak! Przechyliła głowę w bok, dalej obserwując wydarzenia. Ciekawa była jak to wszystko się potoczy. Pierwszy raz obserwowalna takie zjawisko. Pokłócą się? Pobiją? A-a-a może...? Niestety niepotrzebnie się rozemocjonowała, bowiem nic podobnego nie miało miejsca. Niewiasta wstała i chyba miała zamiar biec dalej. No, niech sobie biegnie.

-Arararara- jęknęła, masując obolałe miejsca.- Moja głowa.- co się stało? Tamta nieznajoma na nią wbiegła, a później 'bam!' i ciemność przed oczami. Nie powinny się zderzyć! Co z jej przenikliwym i niewidocznym ciałem? A jednak leżała teraz rozwleczona na chodniku z wielkim guzem z tylu głowy. To już było podejrzane! Do tego wisiał nad nią ten mężczyzna! Zdecydowanie coś było nie tak!
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Czw Wrz 24, 2015 12:15 am

Leżała, zrezygnowana, na tej zimnej ziemi, niemalże wyklinając swój los. Czy to bogowie tak zadecydowali, że nie wypuszczą swej kapłanki z rąk i dalej każą jej tańczyć, jak jej zagrają? Jęknęła i podniosła się ciężko z pomocą mężczyzny, na którego chwilkę temu wpadła. Tak powinno być? Naprawdę? I podnosząc się miała chwilę, by na niego spojrzeć i nieco się przeraziła. On był z tej rodziny. To i na pewno mógł ją rozpoznać.
- Nic mi nie jest, przepraszam - odpowiedziała szybko, naciągając kaptur jeszcze mocniej na głowę. Odwróciła się i zobaczyła ludzi idących z pochodniami. O nie. Odwróciła się ponownie i zobaczyła jasnowłosego i biedna kobietę w dziwnym ubiorze, której na pewno coś zrobiła. Jęknęła ponownie.
- Ja.. ja was przepraszam. Nie chciałam. Spieszę się. Do widzenia - powiedziała naprędce, unosząc ręce w obronnym geście, tym samym pokazując złote i srebrne bransolety i łańcuszki. Przestraszyła się i szybko schowała ręce za plecami. Odwróciła się też i zobaczyła nadchodzące postacie. Zmiana planu. Spojrzała na dwójkę prosząco, choć niewiele mogli dostrzec spod kaptura. - Pomóżcie mi. Ukryjcie mnie gdzieś! Proszę.
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Czw Wrz 24, 2015 12:26 am

Erm... Co tu się właściwie...? Dziewczyna, która na niego wpadła, zmieniała zdanie średnio co trzy sekundy, więc chłopak starał się nadążyć. Najpierw przepraszała, potem mówiła, że się spieszy, a na końcu, prócz brzęczenia jakimś żelastwem, poprosiła o ukrycie. Chwila, czy ona nie była przypadkiem jakąś złodziejką? To wyglądało cholernie podejrzanie. No ale, nie było czasu. Widział, że biegną w ich stronę ludzie. Czy to przypadkiem nie kapłani ze świątyni? Yhm, coś tu się grubo zakraja. Troszkę gorzej, że Noboru co innego myślał, a co innego mówił.
- Erm, nie ma problemu - powiedział, samemu się dziwiąc. Także był dość mocno zszokowany tym, że złapał obie dziewczyny za przeguby i pociągnął je za sobą w długą~! Biegli tak przez jakiś czas, Nanatsuchi gubił kapłanów w ciasnych uliczkach i wreszcie udało im się dotrzeć do niewielkiej chatynki na skraju wioski. Noboru wrzucił obie dziewczyny przez okno do środka i sam wskoczył. Szok. Co on, do jasnej, kurna, nędzy, robi? Zdawało się, że ich zgubili...
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Czw Wrz 24, 2015 12:37 am

Teraz to już nic nie rozumiała! Z chęcią pomogłaby panience, która targnęła się na jej życie! Ale mężczyzna złapał ją i zaczął ciągać jakimiś uliczkami. W sumie to było trochę jak wycieczka krajoznawcza. Nie znała Konohy od tej strony. Nieco brudnej i zdewastowanej... To budziło jakiś rodzaj konsternacji. Ale nie sprzeciwiała się tym rozrywkom, jakie fundowali jej nieznajomi ludzie. Zawsze to jakieś doświadczenie, które zostanie dodane do jej wielkiej Puli Doświadczeń Życiowych. Gdyby tylko świat przestał się tak zabawnie kręcić... Ojejku! Później jeszcze bardziej się kręciło! I znalazła się w jakimś ciemnym, śmierdzącym, zatęchłym miejscu. Na niej leżała nieznajoma niewiasta, która również chyba miała zawroty głowy. A-a-a może to tylko bóstewka tak reagowały. Ciężka sprawa. Dosłownie, myślała że ludzkie kobiety są lżejsze. Gdyby musiała oddychać zapewne już byłoby z nią źle. Zaraz... Dlaczego robiło się jej tak słabo?
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Czw Wrz 24, 2015 12:53 am

Na wieść, że jednak jej pomogą poczuła lekkie ukłucie ulgi. Może nie wszystko stracone. Może uda jej się... Dalsza myśl zginęła w kolejnej, jeszcze szaleńczej ucieczce przed wrogiem, którego obrała tylko ona i przez przypadek wciągnęła w to dwójkę ludzi. Pięknie. Cudownie. Szczęśliwie istnieli na tym bożym świecie dobrzy ludzie, którzy byli skorzy do pomocy nawet po takim strasznym traktowaniu.
Bieg jednak okazał się bardzo męczący, a finisz równie zaskakujący. Nie spodziewała się, ze oni ją... je... wrzuci przed okno niczym dwa worki kartofli. Wylądowała na czymś pół-twardym i poczuła, jak traci dech, jednak szybko odbiła się w bok, i wylądowała na plecach. Zimna podłoga kuła jej rozgrzane od biegu ciało, jednak w tym momencie nie było ważne. Teraz była bezpieczna. Oddychała ciężko, jednak była wdzięczna a ulga powoli zastępowała adrenalinę. Spokój... Odetchnęła głębiej. Nie zauważyła, kiedy kaptur spadł z jej głowy i teraz w nocnym świetle można było zobaczyć jej osobę po raz pierwszy. Była kapłanką ognia ze świątyni nieopodal Konohy. Ubrana tylko w lekką, cienką szatę i przyozdobiona myriadami łańcuszków, kryształków i bransolet wyglądała na swój sposób ładnie.
- Dzię... dziękuję - wysapała, wciąż leżąc na posadzce.
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Czw Wrz 24, 2015 1:14 am

A on był w szoku. Siedział tak oparty o ścianę i szokował sam siebie tym, co przed chwilą zrobił. To wszystko było tak niemożliwe w pewien sposób, że zwyczajnie musiał to przemyśleć. Tak naprawdę to myślenie skończyło mu się w momencie, w którym dziewczę, które przed chwilą ratował powiedziało "Dziękuję". Spłonił się wtedy niczym nastoletnia dziewica i wybełkotał tylko:
- N-Nie ma z-za co.
Jego uwagę natychmiast przykuło drugie dziewczę, które, chcąc, nie chcąc, znalazło się razem z nimi w tej dziwnej chatynce. Nie wyglądała zbyt dobrze, tym bardziej, że została chwilę wcześniej przygnieciona przez rudą towarzyszkę.
- Wszystko w porządku? - Chyba wrócił mu tryb superbohatera, bo mówił już normalnie. Widząc, że ta mu omdlewa, postanowił zareagować szybciutko. Przeszedł się na drugą stronę, uklęknął, nogi różowowłosej oparł o swoje ramiona i czekał, aż krew wróci do mózgu, czy coś. Nagle tryb superbohatera się cofnął i chłopak zauważył coś, czego nie powinien (Bojku, jak w słabych shounenach ;_; ). Nogi dziewczyny ostrożnie opuścił na dół (jeśli w ogóle miał taką okazję), a potem spojrzał pytająco na rudą.
- Eee... to bezpieczne miej-miejsce. Tu nas ni-nikt nie znajdzie. Musimy tylko jeszcze prze-prze-przejść do pokoju obok - stwierdził, głową wskazując na drzwi, które rzeczywiście prowadziły do jakiegoś pomieszczenia.
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Czw Wrz 24, 2015 1:26 am

Po chwili zrobiło się jej lepiej. Bo ani to nie było ciężaru, ani innych nieprzyjemnych rzeczy. Tylko obcy jegomość wyprawiał coś dziwnego. szybko jednak przestał, może mając na uwadze dziwną pozycję w jakiej się znaleźli.Nie przeszkadzała jej jakoś specjalnie... W sumie nic jej nie przeszkadzało. Tym bardziej, że wszystko wróciło do normy, nawet nie było kręcenie w głowie. Może mały guz? Wypacała obolałe miejsce. Tak, był guz, co może znaczyć tylko jedno. Była w FIZYCZNEJ postaci! Teraz wszyyyyystko stało się jasne!
-To dlatego mnie widzicie! rety!- mruknęła pod nosem.-Ale ze mnie głupol!- puknęła się w głowę. Energicznie zebrała się z podłogi. Przestraszona dziewczyna, zmieszany mężczyzna i ona. Krótka analiza i... Czyżby kobiecina miała... miała na sobie jakieś bogactwa? jej oczy zalśniły.
-Oddaj mi wszystko, co posiadasz, nieznajome dziewczę!- pisnęła podekscytowana. Być może pierwszy raz dzięki niej ktoś zubożeje!
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Czw Wrz 24, 2015 1:58 am

W szoku byli chyba w trójkę, bo takie sytuacje nieczęsto się przytrafiają. Kapłanki nieczęsto uciekają ze świątyń, a randomowi przechodnie nie często są przez nie wywracani i potrącani, a później nie udzielają pomocy w taki szalony sposób. Przebiegli chyba pół miasta nim trafili do chatynki na obrzeżu. Teraz, na spokojnie, Araya zaczęła analizować to, co się właściwie wydarzyło i doszła do strasznych wniosków. Była bezpieczna, to fakt, ale co z tymi ludźmi, których tak niefortunnie w to wciągnęła? Z pewnością jest możliwość, że będą poszukiwać i ich. Odetchnęła, tym razem znacznie ciężej i podniosła się do siadu, ścierając pot z czoła. I co dalej? Przeprosiny, najpierw! Odwróciła się tak, by widzieć dwójkę i skłoniła się przed nimi, siedząc na klęczkach.
- Naprawdę przepraszam, że wciągnęłam was w to wszystko. Najpierw na was wpadłam, a później prosiłam o pomoc... Jestem naprawdę wdzięczna. - Skłoniła się po raz kolejny i gdy poniosła głowę w górę, posłała lekki uśmiech w stronę dwójki, jakby mogła to być jakaś rekompensata. I szybko okazało się, że jakaś rekompensata jest możliwa. Zdziwiła się jednak taką bezpośredniością kobiety. - Dobrze. Proszę. - Wstała, lekko nie dowierzając i zaczęła ściągać z siebie wszystkie cenne ozdoby jakby właśnie ściągała ubranie. Ostrożnie układała kosztowności obok siebie, a gdy skończyła zwróciła się w stronę kobiety: - Proszę, są twoje. - Nie rozumiała, na co jej świątynna biżuteria, ale o gustach się nie dyskutuje. Przeniosła swoją uwagę na mężczyznę i ponownie się uśmiechnęła.
- Co to właściwie za miejsce? Wydajesz się je znać.
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Czw Wrz 24, 2015 2:11 am

Mniejsza dziewczyna szybko okazała się jednak być całkowicie obudzona. Wszystko było w porządku, tak? Zachowywała się dość osobliwie, jak na ten czas i miejsce. Jak to się w ogóle stało, że byli tu we troje? To chyba jakieś boskie działania, bo inaczej tego bajzlu Noboru wytłumaczyć nie potrafił.
- Erm, n-nie, s-serio, nie ma... nie ma za co - odparł zmieszany. Nie chciał, żeby mu dziękowała, przecież na dobrą sprawę tylko biegli. Podrapał się w policzek, starając się ponownie jakoś uładzić sytuację w swojej głowie. - Po-powiedz mi tylko, czemu gonili cię kapłani?
Tak, to na pewno było odpowiednie pytanie, które powinien zadać w takich okolicznościach. Na dobrą sprawę chciał się po prostu dowiedzieć, dlaczego się tu znaleźli. Potem mniejsza zażądała błyskotek od rudej i Noboru zdobył się na kolejne pytanie:
- Ale... nie ukradłaś tego, prawda?
Musiał to wiedzieć, nim się podzieli z obiema resztą posiadanych przez siebie informacji. W końcu znajdowali się w jego miejscu wypoczynku...
- To domek do prób. Jest na uboczu, więc nikomu nie przeszkadza, gdy brzękolimy z braćmi po nocy. Już po koncercie, więc nikt nie pojawi się tu co najmniej przez najbliższe trzy, cztery dni. Tam, za drzwiami, jest pokój, w którym będziesz mog- będziecie mogły odpocząć - stwierdził. A może "będziemy mogli"? Nie zastanawiał się jeszcze nad konsekwencjami swojego nieprzemyślanego zachowania.
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Czw Wrz 24, 2015 2:23 am

Zatarła ręce. Naprawdę... naprawdę po raz pierwszy udało się jej... Jak cudownie! Uścisnęła nieznajomą. Cudownie! Lepiej być nie mogło! Niespecjalnie przejmowała się mężczyzną, który nie miał jej nic do zaoferowania. Spojrzała na niego. Chociaż ta szata? Nie, nie, nie. Nieznajoma miała znacznie więcej do zaoferowania. Oczu Kofuku błyszczały z radości. Złoto, czyste złoto! Ślinka naciekła jej do ust. I jeszcze ten cudowny zapach! Wzięła jedną z bransolet w dłonie. Pięknie lśniła! Powąchała ja, a następnie delikatnie ugryzła. Przeżuła metal, powoli, rozkoszując się smakiem. Tak jak myślała, pyszne! Łapczywie skończyła resztę ozdoby. Ileż jeszcze tego miała?! Oddała się przyjemnej czynności nie zważając na swoich towarzyszy. Po skończonym posiłku czuła, ze coś w niej wzbiera. Coś takiego... Ah, nie. Tylko się jej odbiło.
-Dziękuję~~- wymruczała do siebie, wyraźnie uszczęśliwiona. Teraz, kiedy była najedzona, mogła lepiej poznać nowo poznanych.
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Czw Wrz 24, 2015 2:44 am

Zdawało się, że prowadzone są tu dwie osobne rozmowy, czy też może sytuacje. Mężczyzna zdawał się być przejęty ucieczką i ich obecnym stanem, natomiast kobieta... ona wyglądała na taką, która bardzo mocno żyje w swoim świecie. W tym stanie ciężko było wysnuć cokolwiek sensownego na jej temat. Jedno było jednak pewna - normalna nie była, gdy podeszła do kupki świecidełek tak, jakby były czymś wspaniałym. Szczęśliwie Araya zajęła się czym innym, a była to rozmowa z jasnowłosym wybawicielem, który też miał swoją wadę - bardzo dziwnie mówił. Miał też wiele wątpliwości, co było zrozumiałe, tak więc i ona to rozumiała. Uśmiechnęła się wyrozumiale.
- To długa historia, jednak postaram się ją skrócić. Miałam być panną młodą ognistego boga, jednak uciekłam. Gonili mnie by dopełnić rytuału. Ozdoby należą do mnie, jako kapłanki świątyni. Możesz być o to spokojny - zapewniła go. Musiało go to uspokoić, bo przecież mówiła prawdę. Co prawda bardzo skrótowo, ale prawdę, a prawda mu się należała za to, że wciągnęła go w tą niekomfortową sytuację. Wysłuchała informacji o chatce i pokiwała głową. No tak, to było logiczne, w końcu pochodził z rodziny muzyków z długą tradycją. Pokiwała ze zrozumieniem głową.
- Dziękuję ci za możliwość odpoczynku w twoim miejscu. Nie wiem, jak będę mogła odpłacić ci twoją dobroć - skłoniła się ponownie, dziękując i w tym momencie rozległ się dziwny odgłos dochodzący zza jej pleców. Odwróciła się, by spojrzeć w tamtą stronę i dostrzegła kobietę.
- Co... - Brakowało ozdób. Dała je jej, fakt, jednak czemu... zniknęły? - się stało? - Była zbyta z tropu. Było ich za dużo, by można było je pochować po kieszeniach, a i strój różowowłosej nie pozwalał, by móc cokolwiek schować. Więc... co?
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Czw Wrz 24, 2015 1:01 pm

O-ho, działo się. Noboru słuchał tego, co właśnie mu mówiono z dużą dozą zaciekawienia. Więc tak się sprawy miały... Rzeczywiście, kojarzył rytuał zamążpójścia kapłanek za boga ognia, nie był zbyt przyjemny i dla biorącej udział i dla oglądających. Kiedy tak sobie pomyślał, to doskonale rozumiał powody ucieczki dziewczęcia. Sam by uciekał, gdyby miał zostać żoną ognistego boga. Tak, usprawiedliwił sobie w myślach całe to zajście. Problem był tylko taki, że jeśli uciekła... to będą jej szukać. A jeśli znajdą go z nią, to papa może być niepocieszony. No i jego bra- chwila. Oni to akurat będą się z niego śmiali. Niewaaażne. Tu ich nie znajdą, prawda?
- Rozumiem, w ogniu wyglądałyby trochę inaczej, niż teraz... - ocenił dość makabrycznie. Potem znowu słyszał podziękowania, na które ponownie się spłonił. Szlag by było jego policzki. Wstał od razu, żeby pokazać obu paniom pokój, w którym miały (a może i mieli) nocować, po czym z równym zdziwieniem zauważył, że ozdoby zniknęły. Całkowicie.
- Hę?
Jego reakcja całkowicie oddawała to, co działo się w jego mózgu. Informacje przepływały bardzo powoli, ale to, że nie widział w tej chwili nic złotego na podłodze ani w rękach drugiej dziewczyny zbiło go z tropu. Jeszcze to beknięcie... Ach, nieważne. Podszedł do drzwi, żeby je otworzyć i oczom wszystkich ukazała się niewielka salka z długą i szeroką ławą, na której leżał puchaty koc i kilkoma krzesłami rozstawionymi gdzieś po kątach. Światło wpadało przez dwa niewielkie okienka. Teraz wpadało jakby słabiej, bo był w końcu późny wieczór.
- Erm... tu będziecie mogły się przespać - stwierdził. Troszkę latało tu kurzu, ale nic nie mógł na to poradzić. Ława była równie szeroka, co podwójne łóżko, bo czasem zdarzało się, że któryś z braci przysnął przy późnych ćwiczeniach i lepiej, żeby miał się gdzie wygodnie ułożyć. Noboru wcale nie zdziwiłby się, gdyby któryś z nich sprowadzał też tu panienki... Co za wstyd.
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Czw Wrz 24, 2015 11:08 pm

Najedzona i zadowolona spoglądała to na mężczyznę, to na kobietę. Cieszyła się, że byli tak mili i dale jej jedzonko, zresztą sami byli niemniej apetyczni niż niedawny posiłek. Wiedziała jednak, że nie można jeść ludzi. Została przed tym przestrzeżona. Z drugiej strony nie lubiła być głodna, działy się z nią wtedy dziwne rzeczy, których jeszcze do końca nie rozumiała. Tak czy inaczej teraz nie musiała się tym martwić, bowiem była syta. A jakby zgłodniała... szata mężczyzny bardzo smacznie wyglądała! W sumie wsunęła by ją na deser. Zwiesiła wzrok na bogato zdobionym materiale. Silna zaczęła zbierać się w jej ustach. Westchnęła cichutko. Jak teraz zje wszystko, to później będzie musiała zadowolić się jedzeniem "zwyczajnym", które owszem miało niezłe walory smakowe, jednak było mało sycące. Chcąc nie chcąc znalazła się w centrum uwagi.
-Co się stało?- powtórzyła po nieznajomej, przechylając głowę w bok. Zastanawiała się czy może nawiązywać relacje z ludźmi... Nikt jej nie wspominał by to było coś złego.
-Hę?- uśmiechnęła się do blondyna, który wyglądał na nieco zaniepokojonego. A może tylko się jej zdawało? Chyba tak, bo jego mimika uległa szybkiej zmianie i zaczął pokazywać jakąś salkę. Ma tutaj spać? teraz to już kompletnie nic nie rozumiała! Mogła zostać, nie przeszkadzało jej to w żaden sposób... Wszystko jednak było dziwne. Szczególnie ludzie byli dziwni. Może powinna do nich zagadać?
-Emm... A jak się nazywacie?- spytała, prawie nieśmiało. Zaobserwowała już, że podczas pierwszych spotkań trzeba spytać się o imię.- Musimy się szybko poznać, bo tamci ludzie zaraz przyjdą, wiecie?- czuła, że kapłani z pobliskiej świątyni są niedaleko. Miała ich przegonić, a może zawołać? Kapłance chyba nie byłoby na rękę to by zjawili się w tej chatce. Niewiasta oddała jej kosztowności, także mogła zrobić dla niej jedną rzecz. Ale to było oczywistym, niewartym wspomnienia faktem.
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Czw Wrz 24, 2015 11:43 pm

Wszystko to było niezwykle dziwnie i na swój sposób szalone. Znikająca biżuteria, szalone pościgi i teraz pomieszczenie, które mogło budzić troszkę grozy w swym wystroju. Mimo to nie czuła zagrożenia ze strony chłopaka, który wydawał się być bardziej zmieszany cała sytuacją, niż ona. A to było jeszcze dziwniejsze. Z drugiej strony nie gardziło się cudzą dobrocią, dlatego raz jeszcze się przed nim skłoniła, tym razem łagodniej, a na jej licu gościł uśmiech. Przeniosła wzrok na drugą towarzyszkę. O niej też nie wiedziała, co myśleć. Wypadało jednak odpowiedzieć na zadane pytanie.
- Gdzie zniknęły te wszystkie błyskotki? - zapytała. Faktycznie wyraziła się nieco nieprecyzyjnie, więc może teraz otrzyma odpowiedź. Nie zależało jej na nich, by być szczerym, jednak tajemnicze zniknięcia stery żelastwa nie zdarzają się często. Różowowłosa też zwróciła uwagę na inną, ważną kwestię. Dziewczynę aż nieco zatkało. No tak. Imię. Powinna znać imiona swoich bohaterów, a tym bardziej przedstawić siebie, skoro już użyczyła ich wielkiej pomocy! I zaraz spłoniła, tym razem ze strachu. Oni tu szli. Dalej? Dlaczego? Powinni... Powinni... Nie rozumiała. Miała w głowie mętlik. Z tego wszystkiego nieco zakręciło jej się w głowie i znów wpadła na jasnowłosego, tym razem jednak ustała na nogach i szybko się odsunęła.
- Nie... Nie powinni... - zasłoniła usta dłonią, nie wiedząc, co zrobić. Nie była w stanie nawet przemyśleć słów dziewczyny. Czy była stąd jakaś droga ucieczki? Spojrzała błędnie po obojgu. Pierwsze rzeczy pierwszymi. - Nazywam się Araya Miyato, jestem kapłanką świątyni ognia. Dziś miał odbyć się rytuał zaślubin, z którego uciekłam, więc w imię boga chcą mnie złapać i sprowadzić przed jego osąd. Nie wiem, co może się stać z wami, skoro mi pomogliście. Czy jest stąd jakieś drugie wyjście? - powiedziała wszystko na jednym oddechu, powtarzając wiele informacji, które już wiedzieli, jednak nie myślała. Chciała tylko uciec, jak najdalej, w jakieś spokojne, bezpieczne miejsce. Złapała się za głowę i pewnie zaczęłaby chodzić nerwowo dookoła, ale teraz... Co ona mogła zrobić teraZ?
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Czw Wrz 24, 2015 11:55 pm

Czemu teraz ta młoda tak się na niego gapiła, jakby zaraz miała go pożreć w całości...? Przełknął ślinę, tym bardziej nie wiedząc, co się może stać. W sprawie błyskotek głos zabrała ich poprzednia właścicielka, więc zwyczajnie oczekiwał na odpowiedź, nie dodając już w tej sprawie nic od siebie. W końcu to teoretycznie nie była jego sprawa. Teoretycznie. Jeśli mają do czynienia z jakimś cholernym demonem, to oboje wpadli w cholerne kłopoty.
I... jak to, zaraz przyjdą? JAK TO?! Spanikował, ale tylko na chwilę, bo włączył się ponownie tryb superbohatera.
- Spokojnie, nie powinni nas tu znaleźć - Chyba. - Jestem Nanatsuchi Noboru. Co do ewentualnego wyjścia - z drugiej strony też jest okno, można przeskoczyć.
Wysłuchał też uważnie opowieści o ognistym bogu. Gdyby był sobą - spanikowałby jeszcze bardziej, ale tryb to tryb.
- To nie brzmi zbyt sympatycznie. Rozumiem, że miałaś spłonąć?
Noo, prosto z mostu.
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Pią Wrz 25, 2015 12:14 am

-Aa! To o to chodzi!- ale głupiutka była ta dziewczyna! Przecież to oczywiste co się z nimi stało! Jejku! zaśmiała się cicho.- Zjadłam je! Co innego miałabym z nimi zrobić? Przecież nie obwieszę się, żeby tak śmiesznie dźwięczeć, jak ty niedawno!- odpowiedziała, marszcząc czoło. Jak tak teraz się zastanawiała, to doszła do wniosku, że może nie powinna im tego mówić? W końcu są ludźmi, oni nie jedzą takich rzeczy. Nie wiedziała tylko dlaczego, przecież były pyszne! Tak czy inaczej temat na razie był wyczerpany, a towarzyszka bardzo się zaniepokoiła kapłanami, którzy zmierzali w ich kierunku. Podrapała się po czubku głowy. Przecież tamci nie byli specjalnie groźny, a ślub z bogiem ognia to był zaszczyt! Coś czuła, że nowo poznanej chodziło o atencję! Spojrzała na nią podejrzliwie. Nie każdy mógł wiązać się z bogiem! Ludzie byli dziwni, naprawdę!
-Ja nazywam się Kofuku.- rzuciła, dalej przyglądając się blondynce. Niby wyglądała na szczerą... Ale coś jej tu nie pasowało! Musi iść spojrzeć na tą całą pogoń! No ale po tym pyszniutkim złotku... - Prawdopodobnie pomogę Ci, Arajka, bo sobie zasłużyłaś. A do ciebie, Nobuś, też mam interes. - mruknęła, kierując się w stronę okna.Ale jak okaże się, że ci cali kapłani są w porządku to zje tą całą Miyato za karę! Mimo, że nie powinna posilać się ludźmi! A co! Zwinnie wdrapała się na framugę okna, przez które niedawno została przerzucona. Nagle z pleców wyrosły jej duże, pierzaste skrzydła w ciemnobrązowym kolorze. Oho! Wyszło jej za pierwszym razem! Radzi sobie coraz lepiej.
-Prawdopodobnie.- burknęła pod nosem, wyskakując przez okno. Wzbiła się do lotu. I tyle z jej towarzystwa.
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Pią Wrz 25, 2015 12:35 am

Chyba. Chyba! Myślała, że dadzą jej spokój, że ich zgubili, że już koniec... A jak się okazało, to dopiero początek. Jęknęła z własnej rozpaczy. Czy oni mieli jakiś moduł śledzący czy jak? Przecież nie powinni ich tu znaleźć, a tak... Myśl, dziewczyno, myśl! Jednak nie potrafiła, a Kofuku dokładała jej tylko kolejnych szoków. Jak to - zjadła? Przecież ludzie nie jedzą metalu czy biżuterii! To byłoby straszne, okropne, potworne! Na samą myśl żołądka wypełnionego metalem zrobiło jej się nie dobrze, a w ustach natychmiast poczuła ten metaliczny smak żelaza. Niczym krew. Znów zakręciło jej się w głowie, tym razem jednak podparła się o ścianę. Obrazy ze świątyni pojawiły się w jej głowie niemalże jednocześnie, na sygnał. Noboru coś mówił, ale niewiele rozumiała, wyrywkowo. Druga strona, okno. Okno. Zaczęła iść po ścianie w kierunku okna, niczym pijana.
- Spłonąć? Nie! - zaśmiała się w odpowiedzi, choć był to słaby śmiech. - To tylko moje włosy płoną. Teraz. W ogniu. Dlatego są krótkie. I krew. - Robiło jej się coraz słabiej. Okno. Okno. Jeśli wyjdzie przez okno, to będzie bezpieczna, prawda? Tymczasem Kofoku coś mówiła. Chyba coś ważnego, jednak docierało do niej mniej, niż wcześniej. Pokiwała jedynie głową, bardziej z przyzwyczajenia jak zrozumienia.
Skrzydła.
Właśnie ujrzała skrzydła, które wyrosły z pleców dziewczyny, niczym najzwyklejsza rzecz na świecie. Jej mózg stanął w miejscu. Co tu...
Pociemniało jej przed oczami i zakręciło w głowie. Musiała usiąść, oprzeć się. Machnęła nieprzytomnie ręką w przestrzeń, szukając oparcia, po czym bezwładnie padła na podłogę. Zemdlała.
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Pią Wrz 25, 2015 12:49 am

CO
TU
SIĘ
DZIAŁO
Noboru nie miał łatwego życia. Jego bracia mu go nie ułatwiali, podobnie jak znajdujące się tu niewiasty. Jak to jest, jeść żelazo? Kiedyś Nanatsuchi słyszał o tym, że kobiety dużo go potrzebują w jakieś dni. Chwila, to jego mama też coś takiego jadła? Nie przypominał sobie... I to chyba było złoto... A może to nieistotne, jaki metal, ważne, żeby był? O dziwo, wywołało w nim to może nie tyle zdziwienie, co chwilę zastanowienia nad sensem życia. Gorzej, że potem zaczęło się dziać CORAZ DZIWNIEJ.
Kofuku, bo tak się mieniła, wyrosły skrzydła i odleciała. W międzyczasie Araya chyba nie poczuła się zbyt dobrze i zaczęła szukać tamtego okna, gadając przy okazji coś, czego Noboru kompletnie nie rozumiał. Gdy widział, że pada na ziemię, udało mu się superbohatersko zareagować i pochwycić, nim dotknęła podłogi. Tym razem chyba po prostu trzeba będzie ją położyć, co też uczynił, przenosząc rude dziewczę na ławę. Czując się jednak trochę nieswojo, usiadł w niedalekiej odległości. Potem nieco się przybliżył i oparł rękami o koc, znajdujący się na meblu i chyba w końcu sam usnął.
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Kofuku Pią Wrz 25, 2015 1:04 am

Dość szybko znalazła rozwrzeszczaną zgraję spoconych panów w średnim wieku. Zgrabnie wylądowała przed nimi i się przedstawiła. Musiało zajść jakieś nieporozumienie, bo przez chwile byli do niej wrogo nastawieni... Jeden pan kapłan nawet ją zaatakował, ale wystarczyło odseparować jedną z jego rąk od reszty ciała. Jeszcze raz grzecznie się przedstawiła, przecież nie chodziło o konflikty! Chciała porozmawiać. Jeden z najstarszych mężczyzn chyba zrozumiał, że ona nie jest sobie byle jakim stworem, tylko pierwszej klasy trzytygodniowym bóstwem! Zaburczało w jej brzuszku. To czerwona substancja tak ładnie pachniała...

Po x czasu.
Chciała porozmawiać z tymi wszystkimi kapłanami, ale stały się jakieś dziwne rzeczy... Niewiele pamiętała z tamtego dnia! W momencie, który już troszkę sobie przypomina była najedzona i umazana w tej przyjemnie pachnącej, lepkiej cieczy, która wypełnia ciała ludzi i zwierząt. Od tego czasu czuła się dziwnie. Jakby coś się zmieniało. Nie do końca to rozumiała. Szukała też swoich nowych, ludzkich przyjaciół, niestety kiedy wróciła do chatki już ich nie było. Bula nieco zawiedziona tym stanem rzeczy. Latała więc w okolicy, by ich odnaleźć. Na swoje nieszczęście nie była najlepszym poszukiwaczem. Ostatecznie postanowiła udać się do świątyni ognia, o której to wspominała Arajka. Zależało jej też na znalezieniu Nobusia, bo miała wielką ochotę na zjedzenie jego szat. Cały czas czuła w nosie ich zapach. Musiały być przepyszne! Wylądowała na skale, by chwilkę odpocząć i rozejrzeć się po otoczeniu. Czuła, że jest już blisko znalezienia ich!
Kofuku
Kofuku

Liczba postów : 24
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Araya Miyato Pią Wrz 25, 2015 12:21 pm

Jej przebudzenie objawiło się krótkim krzykiem, jakby śnił jej się koszmar. Z tym krzykiem podniosła się do siadu i panicznie rozejrzała się po pomieszczeniu. Ciemno, nieznane miejsce, zupełnie niepodobne do chatki, którą pamiętała jak przez mgłę, jednak tu... Wciągnęła powietrze i rozpoznała ten zapach. Kadzidło. Byli w świątyni. O nie. Padła bez siły na pielesze, tracąc już wszelką nadzieję. Co się w ogóle stało? Pamiętała, ze była w chatce, a później... Później... Westchnęła ciężko. Podniosła się już spokojniej i rozejrzała. I zdziwiła się, bo Noboru, ten chłopak, też tu był. Spał? Poruszyła się w jego stronę i zaczęła delikatnie potrząsać jego ramieniem. A nuż się obudzi.
- Nanatsuchi. Hej, obudź się. - Chciała wiedzieć, co się stało.
Araya Miyato
Araya Miyato

Liczba postów : 28
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Noboru Nanatsuchi Pią Wrz 25, 2015 1:21 pm

Miał taki pięęękny seeen... Najchętniej pozostałby w nim na zawsze! Były kochane sarenki, które tuliły się do jego piersi, był mały osiołek, który huśtał się na hamaku i radosny gołąbek gruchający jak opętany. Tak sielsko... Tak cudownie!
Ale musiał obudzić się. W łóżku (nie swoim). Z obcą, na dobrą sprawę, dziewczyną. Rzeczywistość była koszmarem. W momencie, w którym otworzył oczy, chciał je na powrót zamknąć, ale coś nie wyszło. Ona już wiedziała, że Noboru nie śpi. Gorzej, że... ej, właśnie, gdzie oni się, do jasnej cholery, znajdowali?! Zerwał się do siadu tak gwałtownie, że omal nie zderzył się twarzą z licem swojej towarzyszki. Hmm, trochę niezręczna sytuacja, bywa. A raczej, nie. Nie bywa. Odsunął się, czując, że jego policzki nabierają barwy dojrzałego pomidora, po czym, żeby odwrócić uwagę od tej niecnej sytuacji, zapytał dość inteligentnie:
- G-Gdzie jesteśmy?
To nie było miejsce, które znał. Ba, wyglądało dość... czysto. I świątynnie. Chwila.

ŚWIĄTYNIA?!
Spanikował. Chyba serio spanikował. Zastygł w tej dziwnej pozycji, w której się znajdował, czyli leżał, opierając się na łokciach.
Noboru Nanatsuchi
Noboru Nanatsuchi

Liczba postów : 30
Join date : 23/09/2015

Powrót do góry Go down

W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy. Empty Re: W okolicach Konoszy nie nosi się kaloszy.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach