Kiri - story goes on
+3
Hiroshi Nemuri
Jinta Nemuri
Tsubame Mori
7 posters
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Re: Kiri - story goes on
Ptaszek poszybował i w pierwszej kolejności zawitał do kuchni, uroczo obwieszczając swoje przybycie. Następnie pofrunął kamiennymi korytarzami, znaną sobie trasą do pokoi Kahou, tam również obwieszczając przybicie kogo innego - jego córki, do domu. Szczęśliwie był w pomieszczeniu sam, wiec czym prędzej się przyszykował na spotkanie z jego ukochaną córeczką.
NPC- Liczba postów : 4
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Umył się porządnie, wziął kilka tabletek przeciwbólowych, chwilkę odpoczął. Po chwili zrobiło mu się lepiej i mógł wracać do rodzinki, wiedząc, ze nie będzie martwić Tsu-chan bardziej niż zwykle. Choć przydałoby się zmienić koszulkę... A-ale to za chwilkę. Bo Tsubame pewnie upakowała ją jakimś dziwnym sposobem i jak on się za to chwyci, to wszystko zepsuje.
Kiedy powrócił zastał go przyjemny widok Momo-chan wtulającej się w żonę. Dziewczynkę pogłaskał po głowie, a kobietę delikatnie ucałował.
-Nie martw się, już wszystko dobrze.- powiedział przezornie, a następnie skierował się w stronę synka, który wpatrywał się w stawik. Usiadł obok niego.
-Podobają ci się rybki?- spytał cicho, jakby bojąc się, ze jego słowa spłoszą zwierzątka. Chłopiec pewnie śmiertelnie by się na niego obraził. Ah! Naszła go iście genialna myśl.
-Chciałbyś z tatą złożyć statek? Moglibyśmy go potem puścić na wodzie i zobaczyć jak pływa.- dodał, równie cicho, w duchu licząc na to, że chłopiec dobrze przyjmie jego propozycję, a nie na przykład dostanie w piszczel lub zostanie pogryziony.
Kiedy powrócił zastał go przyjemny widok Momo-chan wtulającej się w żonę. Dziewczynkę pogłaskał po głowie, a kobietę delikatnie ucałował.
-Nie martw się, już wszystko dobrze.- powiedział przezornie, a następnie skierował się w stronę synka, który wpatrywał się w stawik. Usiadł obok niego.
-Podobają ci się rybki?- spytał cicho, jakby bojąc się, ze jego słowa spłoszą zwierzątka. Chłopiec pewnie śmiertelnie by się na niego obraził. Ah! Naszła go iście genialna myśl.
-Chciałbyś z tatą złożyć statek? Moglibyśmy go potem puścić na wodzie i zobaczyć jak pływa.- dodał, równie cicho, w duchu licząc na to, że chłopiec dobrze przyjmie jego propozycję, a nie na przykład dostanie w piszczel lub zostanie pogryziony.
Hiroshi Nemuri- Wędrowiec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Ostatecznie, z małą pomocą mamy, udało się jej wdrapać i bez przeszkód mogła wtulić się w mamusię.
-Tak! Kakałko!- powiedziała ochoczo, kiwając główką. O! Nawet tatuś wrócił... Ale szybko poszedł do braciszka. A-a przecież lepiej było z Momo-chan!
-Mamusiu, a czemu tata nie został z nami, tylko poszedł do Jinty?- spojrzała na kobietę tymi swoimi słodkimi zielonymi oczkami.
-Woli Onii-chana?
-Tak! Kakałko!- powiedziała ochoczo, kiwając główką. O! Nawet tatuś wrócił... Ale szybko poszedł do braciszka. A-a przecież lepiej było z Momo-chan!
-Mamusiu, a czemu tata nie został z nami, tylko poszedł do Jinty?- spojrzała na kobietę tymi swoimi słodkimi zielonymi oczkami.
-Woli Onii-chana?
Momoshi Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
No, nie pocieszały jej te słowa, jednak uśmiechnęła sie do niego i pokiwała głową. Przynajmniej trochę lepiej wyglądał. Juz niedługo wszystko będzie inaczej, a oni znów... Uśmiechnęła się na samą myśl.
- Kakałko będzie niedługo, a tata... - obejrzała się na Hiro i Jintę, którzy razem rozmawiali. - Przecież to twój braciszek i również nasz synek. Kochamy was oboje tak samo i dlatego tatuś poszedł porozmawiać z Jintą tak jak ty rozmawiasz teraz ze mna - spróbowała to wytłumaczyć, ale z Momo-chan nigdy nie było tak łątwo. szykowała się dłuuuga tyrada na ten temat.
- Kakałko będzie niedługo, a tata... - obejrzała się na Hiro i Jintę, którzy razem rozmawiali. - Przecież to twój braciszek i również nasz synek. Kochamy was oboje tak samo i dlatego tatuś poszedł porozmawiać z Jintą tak jak ty rozmawiasz teraz ze mna - spróbowała to wytłumaczyć, ale z Momo-chan nigdy nie było tak łątwo. szykowała się dłuuuga tyrada na ten temat.
Tsubame Mori- Wędrowiec
- Liczba postów : 45
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Zostawili go w spokoju i dobrze. Wrócił do oglądania rybek. I wtedy, jak na złosć, przyszedł Hiro. Uznał, że nie bezie zwracać uwagi na to, że tu jest, tak długo, jak nie bedzie płoszyć rybek. I choć mówił, to się nie sposzyły. Jinta pokiwał głową w odpowiedzi na pierwsze pytanie. Statek... Spojrzał na mężczyznę z lekkim przestrachem, zaciekawieniem i dezorientacją.
- Jak się buduje... statek? - zapytał, wyobrażajac sobie wielki drewniany okręt.
- Jak się buduje... statek? - zapytał, wyobrażajac sobie wielki drewniany okręt.
Jinta Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 10
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Trochę zmieszał się, widząc to spojrzenie. Podrapał się po policzku. Jinta chyba wyobraził sobie coś przekraczającego ich możliwości.
-Wiesz, to nie jest takie proste.- powiedział z powagą.
-Ale jeśli pomógłby mi jakiś mądry chłopiec... To razem na pewno dalibyśmy radę.- dokończył z szerokim uśmiechem.
-Ale jak tata będzie sam, to na pewno mu się nie uda.- westchnął ubolewając nad tym faktem. Rzucił wzrokiem na Tsubame i Momoshi. Sądząc po minie żonki nie rozmawiały o łatwych to wytłumaczenia rzeczach.
-A dzisiaj wieczorem możemy razem pooglądać gwiazdy. Tylko wiesz, cicho. Bo jak Momo-chan się dowie, to zaraz powie mamusi, a ta będzie na nas zła. To byłby nasz mały sekret, co ty na to?- nie ważne, co Hiroshi robił, to Jinta i tak tworzył tą swoją osłonkę oschłości do niego. A chciał, żeby synek dobrze go zapamiętał... Miał tak mało czasu. Taka to już sprawiedliwość na tym świecie. W ogóle co mu ta matka nagadała!? No to już ludzkie pojęcie przechodzi.
-Wiesz, to nie jest takie proste.- powiedział z powagą.
-Ale jeśli pomógłby mi jakiś mądry chłopiec... To razem na pewno dalibyśmy radę.- dokończył z szerokim uśmiechem.
-Ale jak tata będzie sam, to na pewno mu się nie uda.- westchnął ubolewając nad tym faktem. Rzucił wzrokiem na Tsubame i Momoshi. Sądząc po minie żonki nie rozmawiały o łatwych to wytłumaczenia rzeczach.
-A dzisiaj wieczorem możemy razem pooglądać gwiazdy. Tylko wiesz, cicho. Bo jak Momo-chan się dowie, to zaraz powie mamusi, a ta będzie na nas zła. To byłby nasz mały sekret, co ty na to?- nie ważne, co Hiroshi robił, to Jinta i tak tworzył tą swoją osłonkę oschłości do niego. A chciał, żeby synek dobrze go zapamiętał... Miał tak mało czasu. Taka to już sprawiedliwość na tym świecie. W ogóle co mu ta matka nagadała!? No to już ludzkie pojęcie przechodzi.
Hiroshi Nemuri- Wędrowiec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
-N-no ale...- bąknęła, wiercąc się przy ciepłym i mięciutkim ciele mamusi.
-Ale przecież braciszek jest niemiły i nie lubi nikogo!- mruknęła, siadając pomiędzy nogami mamy.
-I...- chciała powiedzieć coś więcej, ale niestety kichnięcie jej to uniemożliwiło. Trochę opluła koszulkę mamy... I siebie troszkę też. Spuściła głowę.
-P-przepjasiam m-mamusiu.- biednej Momo-chan pozostało to przepraszanie za wszystko i szybka zmiana nastroju, kiedy zrobi coś źle (lub źle w jej przekonaniu). Przytuliła się do mamy. Nawet jeśli miała taki brzuch! Nadal była mamą! Tylko z takim brzuchem!
-Przepjasiam.- kobieta mogła usłyszeć płaczliwy głos dziewczynki. No, tylko tego brakowało.
-Kocham cię mamusiu.- powiedziała, jak gdyby w wierze, że to polepszy jej sytuację po tym karygodnym czynie.
-Ale przecież braciszek jest niemiły i nie lubi nikogo!- mruknęła, siadając pomiędzy nogami mamy.
-I...- chciała powiedzieć coś więcej, ale niestety kichnięcie jej to uniemożliwiło. Trochę opluła koszulkę mamy... I siebie troszkę też. Spuściła głowę.
-P-przepjasiam m-mamusiu.- biednej Momo-chan pozostało to przepraszanie za wszystko i szybka zmiana nastroju, kiedy zrobi coś źle (lub źle w jej przekonaniu). Przytuliła się do mamy. Nawet jeśli miała taki brzuch! Nadal była mamą! Tylko z takim brzuchem!
-Przepjasiam.- kobieta mogła usłyszeć płaczliwy głos dziewczynki. No, tylko tego brakowało.
-Kocham cię mamusiu.- powiedziała, jak gdyby w wierze, że to polepszy jej sytuację po tym karygodnym czynie.
Momoshi Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
- Co nie znaczy, ze go nie kochamy - odparła spokojnie kobieta, głaskając dziewczynkę po włosach. Już niedługo powinni tu być - pomyślała z zadowoleniem. Już się domyślała, jak zareaguje ojciec, gdy tylko zobaczy Momoshi... To powinno go na dobre ułagodzić. - Na zdrowie, kocha... - zaczęła, ale nie skończyła, bo Momo zaczęła sie wtulać i płakać, jakby nie wiadomo co zrobiła. Tsubame westchnęła cieżo. Ile razy jeszcze będa przez to przechodzić? Pogłaskała ją delikatnie po głowie.
- Nic się przecież nie stało - powiedziała miękko.
- Nic się przecież nie stało - powiedziała miękko.
Tsubame Mori- Wędrowiec
- Liczba postów : 45
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Nadal nie powiedział, jak zbudować statek, ale w sumie mało go to obchodziło. Będą mogli pływać! I będzie można obserować rybki! Przez jego umysł ulatywały wizje, które pewnie będą miały niewiele wspólnego z rzeczywistosci, ale one same sprawiły, że chłopczyk ochoczo pokiwał głową. Ale juz zupełnie się przekonał, kiedy usłyszał to "tajemnicy". Oczy mu rozbłysły.
- Tajemnica, tajemnica! - wyszeptał, kiwajac głowę energicznie, zgadzajac sie i na budowę statku i na oglądanie gwiazd. - To od czego zaczynamy? - zapytał, rozglądajac się uważnie i szukajac czegoś, co mogłoby się przydać.
- Tajemnica, tajemnica! - wyszeptał, kiwajac głowę energicznie, zgadzajac sie i na budowę statku i na oglądanie gwiazd. - To od czego zaczynamy? - zapytał, rozglądajac się uważnie i szukajac czegoś, co mogłoby się przydać.
Jinta Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 10
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
I oto przybył! Tylko, od kiedy ta rezydencja była taka ładna i nowa? Podrapał się po głowie. Będzie musiał porozmawiać... z kimś, bo na pewno nie z żoną! Aż ciarki mu przeszły po plecach.
- Tsubame? - wykrzyknął, przechadzajac się po korytarzach i szukajac, gdzie też ona jest. No, bo zbyt duży teren, a on przecież nie bezie się spieszyć. - Tsubame, gdzie jesteś? - Jego głos niósł się po rezydencji. Może go usłyszy...
- Tsubame? - wykrzyknął, przechadzajac się po korytarzach i szukajac, gdzie też ona jest. No, bo zbyt duży teren, a on przecież nie bezie się spieszyć. - Tsubame, gdzie jesteś? - Jego głos niósł się po rezydencji. Może go usłyszy...
NPC- Liczba postów : 4
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Pogłaskał go po głowie. Dużo bardziej wolał tego roześmianego Jinte.
-Zaczniemy od porządnego posiłku.- odpowiedział szczerząc się jak głupi do sera. Wtem usłyszał już mu znany, męski głos. Odetchnął cichutko.
-Ale przed posiłkiem poznasz dziadka. Na pewno się polubicie.- rzucił, biorąc synka na ręce, a następnie skierował się do Tsubame, która siedziała wraz z Momoshi. Czyżby ta płakała? Przesłał pytające spojrzenie ukochanej. Cóż, to Momo-chan, ona często płakała. A teraz mieli większy problem- musieli zmierzyć się z ojcem Tsu-chan. Chyba tylko on rozumiał powagę sytuacji.
-Trochę się denerwuję.- szepnął do ucha żony tak, żeby dzieci nie słyszały. Przecież Kahou był straszny!
-Zaczniemy od porządnego posiłku.- odpowiedział szczerząc się jak głupi do sera. Wtem usłyszał już mu znany, męski głos. Odetchnął cichutko.
-Ale przed posiłkiem poznasz dziadka. Na pewno się polubicie.- rzucił, biorąc synka na ręce, a następnie skierował się do Tsubame, która siedziała wraz z Momoshi. Czyżby ta płakała? Przesłał pytające spojrzenie ukochanej. Cóż, to Momo-chan, ona często płakała. A teraz mieli większy problem- musieli zmierzyć się z ojcem Tsu-chan. Chyba tylko on rozumiał powagę sytuacji.
-Trochę się denerwuję.- szepnął do ucha żony tak, żeby dzieci nie słyszały. Przecież Kahou był straszny!
Hiroshi Nemuri- Wędrowiec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Na pewno ? A-ale przecież... Pociągnęła nosem i otarła oczy. Skoro mama tak mówiła, to chyba... To chyba by nie kłamała! A potem ktoś tak głośno krzyczał.
-Mamo! Woła cię! Woła!- powiedziała przejęta. Wyglądało na to, że już się nie przejmowała tak, jak jeszcze chwilkę temu, ale kto ją tam wiedział.
-To dziadek?- spytała, nie oddalając się od mamusi. A potem jeszcze przyszedł tata z braciszkiem, oboje wydawali się być bardzo zadowoleni.
-Mamo! Woła cię! Woła!- powiedziała przejęta. Wyglądało na to, że już się nie przejmowała tak, jak jeszcze chwilkę temu, ale kto ją tam wiedział.
-To dziadek?- spytała, nie oddalając się od mamusi. A potem jeszcze przyszedł tata z braciszkiem, oboje wydawali się być bardzo zadowoleni.
Momoshi Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Tubalny głos ojca niósł się i niósł~ Westchnęła, rozbawiona. Przecież rezydencja nie była aż taka duża.
- Woła woła, bo nas szuka - odpowiedziała cichutko, całując dziewczynkę w czółko. - Tak to dziadek. Jest jak taki duuży misiek - odpowiedziała i uśmiechnęła sie do Hiro, ponownie całując go w policzek. - Uwierz, mamusia jest dużo gorsza - odszepnęła do niego, jakby rozumiejąc, czego się obawia. Jakos to bedzie, bo musi, prawda?
- Woła woła, bo nas szuka - odpowiedziała cichutko, całując dziewczynkę w czółko. - Tak to dziadek. Jest jak taki duuży misiek - odpowiedziała i uśmiechnęła sie do Hiro, ponownie całując go w policzek. - Uwierz, mamusia jest dużo gorsza - odszepnęła do niego, jakby rozumiejąc, czego się obawia. Jakos to bedzie, bo musi, prawda?
Tsubame Mori- Wędrowiec
- Liczba postów : 45
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Tak, był głodny, więc powinni coś zjeść! Pokiwał ochoczo główka i podążył za mężczyzna. Będąc blizej rezydencji dało się słyszeć nawoływania. I... to był dziadek, jak misiek? W jego głowie powstał kolejny dziwny obrazek, zupełnie niepasujący do rzeczywistości.
- A więc dziadek jest misiem? - zapytał ze swoistą dawką dziecięcej ciekawości, wręcz wyczekując tajemniczego 'dziadka'.
- A więc dziadek jest misiem? - zapytał ze swoistą dawką dziecięcej ciekawości, wręcz wyczekując tajemniczego 'dziadka'.
Jinta Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 10
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Po poszukiwaniach w końcu ich znalazł! Ich, całą gromadkę! Stanął w przejściu, nie wierząc temu, co widzi, po czym uśmiechnął się szeroki i ruszył w stronę Tsubame, jej meża i dwójki dzieci.
- Tsubame! Nie mówiłaś nic o dzieciach! - wykrzyknął, głosem pełnym szczęścia podchodząc bliżej i kucając tuż przy swojej córce i dostrzegł...brzuch. Wyszczerzył się jeszcze bardziej. - O tym tez nic nie mówiłaś! - Delikatnie przytulił córkę, po czym wymienił uścisk dłoni z Hiroshim. Był w zbyt dobrym humorze, by go sobie popsuć. Spojrzał na dzieci.
- Jak się nazywasz, ślicznotko? - zapytała Momoshi, po czym przerzucił spojrzenie na Jintę. - A ty, młody meżczyzno? - Mrugnął do niego. Jejku, naprawdę nic o nich nie wiedział.
- Tsubame, nie mów, że ich ukrywałaś przede mną! - rzucił do niej z udawanym wyrzutem.
- Tsubame! Nie mówiłaś nic o dzieciach! - wykrzyknął, głosem pełnym szczęścia podchodząc bliżej i kucając tuż przy swojej córce i dostrzegł...brzuch. Wyszczerzył się jeszcze bardziej. - O tym tez nic nie mówiłaś! - Delikatnie przytulił córkę, po czym wymienił uścisk dłoni z Hiroshim. Był w zbyt dobrym humorze, by go sobie popsuć. Spojrzał na dzieci.
- Jak się nazywasz, ślicznotko? - zapytała Momoshi, po czym przerzucił spojrzenie na Jintę. - A ty, młody meżczyzno? - Mrugnął do niego. Jejku, naprawdę nic o nich nie wiedział.
- Tsubame, nie mów, że ich ukrywałaś przede mną! - rzucił do niej z udawanym wyrzutem.
NPC- Liczba postów : 4
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Ta, duży misiek, który najlepiej rozszarpałby cię pazurami! Uh! Mamusia... No, może. Skąd się biorą tacy ludzie? Choć w sumie jego ojciec był nie lepszy. Ci, to chociaż dbali o Tsubame... Na swój dziwny, pokręcony sposób.
Co dziwnego pan Kahou nie rzucił się na niego w szale berserkera! Był nie tylko spokojny... Był radosny! I taki... Ciepły w obyciu. Oddał uścisk dłoni z nieco głupią miną. I teraz będą się zachowywać tak... Normalnie? Jak na dorosłych ludzi przystało? Chyba tak. Uśmiechnął się lekko. Czyli może być miło! Co prawda był teraz ignorowany... Ale to dobrze! Nikt go nie miażdżył, bił, przypalał ani nawet nie skrzykiwał!
-No, ładnie się przedstawcie.- rzucił zachęcająco do dzieciaków.
Co dziwnego pan Kahou nie rzucił się na niego w szale berserkera! Był nie tylko spokojny... Był radosny! I taki... Ciepły w obyciu. Oddał uścisk dłoni z nieco głupią miną. I teraz będą się zachowywać tak... Normalnie? Jak na dorosłych ludzi przystało? Chyba tak. Uśmiechnął się lekko. Czyli może być miło! Co prawda był teraz ignorowany... Ale to dobrze! Nikt go nie miażdżył, bił, przypalał ani nawet nie skrzykiwał!
-No, ładnie się przedstawcie.- rzucił zachęcająco do dzieciaków.
Hiroshi Nemuri- Wędrowiec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
-Miś!- pisnęła przeszczęśliwa, już w ogóle nie przejmując się swoim niedawnym 'wykroczeniem'. Z wyczekiwaniem czekała na dziadka-misia, więc nieco zawiódł ją widok dziadka, który misiem wcale nie był. Był zwykłym dziadkiem! Ale nie może dać po sobie poznać tego, ze jest troszkę niezadowolona, bo dziadziusiowi na pewno będzie smutno! Podszedł jeszcze bliżej i okazało się, że naprawdę jest tym zwykłym dziadkiem. Westchnęła cicho. Mama oszukiwała!
-Kłamałaś mamusiu!- dało się słyszeć ten jej wysoki dziecięcy głosik.
-Dziadziuś wcale nie jest misiem!- dodała, aby sprecyzować swoją myśl. A potem tatuś kazał... No bo to chyba sprawiłoby dziadziusiowi przykrość, jakby nie odpowiedziała.
-Momo-chan! A ty dziadziusiu?- rzuciła na jednym tchu, zadzierając głowę do góry, by spojrzeć na twarz barczystego mężczyzny.
-Kłamałaś mamusiu!- dało się słyszeć ten jej wysoki dziecięcy głosik.
-Dziadziuś wcale nie jest misiem!- dodała, aby sprecyzować swoją myśl. A potem tatuś kazał... No bo to chyba sprawiłoby dziadziusiowi przykrość, jakby nie odpowiedziała.
-Momo-chan! A ty dziadziusiu?- rzuciła na jednym tchu, zadzierając głowę do góry, by spojrzeć na twarz barczystego mężczyzny.
Momoshi Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Ano faktycznie nie mówiła nic o dzieciach. Jakoś tak wyszło. Nie było większej okazji. Wiec tylko uśmiechnęła się przepraszająco w stronę ojca, który był chyba w siódmym niebie i nawet obecność Hiroshiego nie wpłynęła na niego źle. Obserwowała i Momoshi, i Jintę, przytulając się do męża.
- Ale jest tak samo mięciutki, jak miś - odpowiedziała z uśmiechem do dziewczynki, po czym przeczuciła spojrzenie na ojca. - Oczywiście, że nie ukrywałam, o co mnie oskarżasz... - burknęła, ale nada się uśmiechała. - Po prostu wcześniej nie było okazji... - wytłumaczyła się, w sumie ich, z obecnego stanu rzeczy. Lubiła, kiedy ojciec taki był. A bywał taki rzadko, głownie z powodu... No właśnie... Jej...
- Ale jest tak samo mięciutki, jak miś - odpowiedziała z uśmiechem do dziewczynki, po czym przeczuciła spojrzenie na ojca. - Oczywiście, że nie ukrywałam, o co mnie oskarżasz... - burknęła, ale nada się uśmiechała. - Po prostu wcześniej nie było okazji... - wytłumaczyła się, w sumie ich, z obecnego stanu rzeczy. Lubiła, kiedy ojciec taki był. A bywał taki rzadko, głownie z powodu... No właśnie... Jej...
Tsubame Mori- Wędrowiec
- Liczba postów : 45
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Momo miała racje! Dziadziuś nie był misiem! Był tylko dziadkiem. Poczuł się nieco zawiedziony tym stanem rzeczy. Liczył na misia... Nie wyglądał ani strasznie, ani jak przytulanka, którą często miała w rękach Momo. Ale tata... No dobra, przedstawi się. D-do tego dziadek nazwał go mężczyzną!
- Jinta! - odpowiedział, mając zacięty wyraz na twarzy. To było ważne! Musiał się przedstawić jak na mężczyznę przystało.
- Jinta! - odpowiedział, mając zacięty wyraz na twarzy. To było ważne! Musiał się przedstawić jak na mężczyznę przystało.
Jinta Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 10
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Nie był misiem? Co ta Tsubame nagadała tym dzieciom? Ale niewątpliwie Momo-chan była urocza~ A Jinta! Tak tak, już wiedział, że dzieci wyrosną na wspaniałych ludzi!
- Ja jestem Kahou, a ty maż piękne imię, Momo-chan - odpowiedział dziewczynce, a następnie wyciągnął dłoń, by pogłaskać Jintę po włosach. - A ty będziesz wspaniałym chłopcem, mówię ci to jakiem Mori! - powiedział dumnie do Jinty, uśmiechając sie szeroko. A następnie zwrócił się do dwójki młodych.
- Rozumiem, rozumiem Tsubame... Powiedz mi, czy to chłopec, a może dziewczynka?
- Ja jestem Kahou, a ty maż piękne imię, Momo-chan - odpowiedział dziewczynce, a następnie wyciągnął dłoń, by pogłaskać Jintę po włosach. - A ty będziesz wspaniałym chłopcem, mówię ci to jakiem Mori! - powiedział dumnie do Jinty, uśmiechając sie szeroko. A następnie zwrócił się do dwójki młodych.
- Rozumiem, rozumiem Tsubame... Powiedz mi, czy to chłopec, a może dziewczynka?
NPC- Liczba postów : 4
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
Dzieci widocznie myślały, że Kahou faktycznie jest miśkiem. Ah! Ta ich wyobraźnia! Uśmiechnął się uradowany. Momoshi i Jinta byli przeuroczy! Nawet ojciec Tsubame był całkowicie normalny! Nie chciał go zabić! Toż to było prawdziwe szczęście! Delikatnie ucałował skroń żony, wzmacniając również swój uścisk. Nie chciał przerywać rozmowy ojca i córki, więc tylko słuchał z serdecznym uśmiechem na twarzy. Nawet przyciągnął do siebie Jinte, któremu jak zwykle czułość się nie spodobała. Może synek odpuści sobie swoją złość i pozwoli sobie na trochę przytulania? Byłoby miło! A potem dołączyła jeszcze Momo-chan! Całą trójkę zamknął w swoim uścisku. Co jak co, ale o swoją rodzinę musi zadbać!
Hiroshi Nemuri- Wędrowiec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
-Kahou? Dziadziuś Kahou!- pisnęła rozdarowana, przytulając się do nóg mężczyzny. Nieco się nadęła, kiedy dziadek zwrócił się do Jinty.
-Dziadku, pobawisz się dzisiaj z Momo-chan?- spytała, jednak nie czekała na odpowiedź. W końcu tatuś... Tatuś przytulił Jintę! A co z Momo-chan? Nie przejmując się starszym mężczyzną wlazła na kolana taty jak i uczepiła się ramienia siedzącej blisko mamy.
-Mamusiu, a dziadek to twój tata?- spytała z dziecięcą naiwnością, nie dając dojść do słowa starszym.
-Dziadku, pobawisz się dzisiaj z Momo-chan?- spytała, jednak nie czekała na odpowiedź. W końcu tatuś... Tatuś przytulił Jintę! A co z Momo-chan? Nie przejmując się starszym mężczyzną wlazła na kolana taty jak i uczepiła się ramienia siedzącej blisko mamy.
-Mamusiu, a dziadek to twój tata?- spytała z dziecięcą naiwnością, nie dając dojść do słowa starszym.
Momoshi Nemuri- Mieszkaniec
- Liczba postów : 11
Join date : 25/01/2013
Re: Kiri - story goes on
BOSKA RĘKA MISTRZA GRY
Czas mijał niezwykle spokojnie. Pomimo początkowych problemów z dogadaniem się, cała rodzinka Morich (no, może nie cała) dogadywała się ze sobą w spokoju. Nawet Kahou nie patrzył wilkiem na Hiro, Jinta tez nieco złagodniał w miłym otoczeniu, a cała rodzinka unikała Babci Zmory jak ognia. Co było zrozumiałe... Co prawa Tsubame i Hiroshi spotkali się z nią kilka razy, jednak nie były to najprzyjemniejsze rozmowy choć tak bardzo blondynka się starała. Minęło trochę czasu... brzuch Tsubame tez nieco urósł.
Po wielu trudach i dziwnych spotkaniach, Imi i Aji dotarli pod bramy Kiri. Co jeszcze dziwniejsze, Imi już miała oczęta. Jak to się stało, lepiej nie wspominać. Liczy się efekt, ot co!
- Imi, jesteś pewna, że idziemy w dobrym kierunku? - zapytał, gdy szli uliczkami Kiri w poszukiwaniu rezydencji Morich. Co prawda nie powinien jej oddawać możliwości kierowania... Westchnął lekko , kręcąc głową i chwycił mocniej jej dłoń.
Czas mijał niezwykle spokojnie. Pomimo początkowych problemów z dogadaniem się, cała rodzinka Morich (no, może nie cała) dogadywała się ze sobą w spokoju. Nawet Kahou nie patrzył wilkiem na Hiro, Jinta tez nieco złagodniał w miłym otoczeniu, a cała rodzinka unikała Babci Zmory jak ognia. Co było zrozumiałe... Co prawa Tsubame i Hiroshi spotkali się z nią kilka razy, jednak nie były to najprzyjemniejsze rozmowy choć tak bardzo blondynka się starała. Minęło trochę czasu... brzuch Tsubame tez nieco urósł.
Po wielu trudach i dziwnych spotkaniach, Imi i Aji dotarli pod bramy Kiri. Co jeszcze dziwniejsze, Imi już miała oczęta. Jak to się stało, lepiej nie wspominać. Liczy się efekt, ot co!
- Imi, jesteś pewna, że idziemy w dobrym kierunku? - zapytał, gdy szli uliczkami Kiri w poszukiwaniu rezydencji Morich. Co prawda nie powinien jej oddawać możliwości kierowania... Westchnął lekko , kręcąc głową i chwycił mocniej jej dłoń.
Kireaji Fukurai- Liczba postów : 6
Join date : 24/09/2013
Re: Kiri - story goes on
Na początku czuła się dziwnie i z przyzwyczajenia poruszała się, mając zamknięte oczy. Teraz już się jej to nie zdarzało, aczkolwiek nadal to było dziwne. Choć bardzo się cieszyła! M-mogla oglądać świat! No i Ajiego, który okazał się całkiem przystojny... N-nie, żeby nie wiadomo jaki, ale nie był zły! I będzie mogla zobaczyć swoje dzieciątko, które teraz niemiłosiernie kręciło się i kopało!
-Aji...- jęknęła przeciągle, ściągając mężczyznę do swojego poziomu.
-Odpocznijmy... Jestem zmęczona! I chce mi się jeść. O! Mam pomysł!- jej twarz się rozpromieniła. Co prawda Imi na szczególnie zmęczoną nie wyglądała, ale nogi i kręgosłup już faktycznie odmawiały jej posłuszeństwa. Sama miała małe ciałko, a jeszcze musiała dźwigać brzuch... Po prawdzie dziewczyna niewiele narzekała. Chyba nie chciała martwić Ajiego.
-Możemy iść na dango! Genialnie, prawda?! Co ty na to?- mocno uścisnęła jego dłoń. Pora na niezawodny sposób skłonienia A-chan do wszystkiego, na co tylko miała ochotę!
-No, tatusiu?- mówiąc to chwyciła dłoń ukochanego (dziwnie to brzmi przy Imi i Ajim x.x) i przyłożyła do swojego brzuszka. Mężczyzna niewątpliwie mógł wyczuć ruchy dziecka przez materiał jej ubrania.
-Aji...- jęknęła przeciągle, ściągając mężczyznę do swojego poziomu.
-Odpocznijmy... Jestem zmęczona! I chce mi się jeść. O! Mam pomysł!- jej twarz się rozpromieniła. Co prawda Imi na szczególnie zmęczoną nie wyglądała, ale nogi i kręgosłup już faktycznie odmawiały jej posłuszeństwa. Sama miała małe ciałko, a jeszcze musiała dźwigać brzuch... Po prawdzie dziewczyna niewiele narzekała. Chyba nie chciała martwić Ajiego.
-Możemy iść na dango! Genialnie, prawda?! Co ty na to?- mocno uścisnęła jego dłoń. Pora na niezawodny sposób skłonienia A-chan do wszystkiego, na co tylko miała ochotę!
-No, tatusiu?- mówiąc to chwyciła dłoń ukochanego (dziwnie to brzmi przy Imi i Ajim x.x) i przyłożyła do swojego brzuszka. Mężczyzna niewątpliwie mógł wyczuć ruchy dziecka przez materiał jej ubrania.
Imi Nemuri- Liczba postów : 6
Join date : 24/09/2013
Re: Kiri - story goes on
Został ściągnięty. Dość brutalnie, jak zwykle. Ale komu by to przeszkadzało? Spojrzał na Imi, z wyrazem zdziwienia na twarzy. Zamrugał parokrotnie, nie rozumiejąc, o co jej chodzi. Przerwa? Uśmiechnął się ciepło w jej stronę i delikatnie pogłaskał ją po policzku.
- No dobrze, pójdziemy na dango... - wymruczał kochającym tonem. Tylko zaraz. Jego portfel. Jeśli pójdą na dango bezie całkowicie spłukany. A-a-a wtedy... Czarne myśli przebiegły przed jego głowię. Tak, nie mógł tego powiedzieć Imi, bo wtedy tylko by się niepotrzebnie martwiła. Stał miedzy młotem a kowadłem, ale już słowo powiedział. I-i-i c-co t-teraz? Z tego wszystkiego zmieszał się zupełnie i nie namyślając za długo wziął Imi w ramiona i przeniósł przez pół Kiri, zbytnio nie odzywając, a w duszy rozpaczając nad stanem portfela. P-przecież F-fujiko... A.... A co jeśli spotkają tu H-Hiro...?! p-przecież to było prawdopodobne. Jak się dowie, że nic nie ma w portfelu to... Jego Imi. Nie, nie, nie mógł tak myśleć! Pokręcił głową zdecydowanie. Wygladało to dziwnie, choć nic nie mówił.
Zaszli do sklepu z dango i Aji ostrożnie postawił dziewczynę na ziemi.
- Wybierz, co chcesz.
- No dobrze, pójdziemy na dango... - wymruczał kochającym tonem. Tylko zaraz. Jego portfel. Jeśli pójdą na dango bezie całkowicie spłukany. A-a-a wtedy... Czarne myśli przebiegły przed jego głowię. Tak, nie mógł tego powiedzieć Imi, bo wtedy tylko by się niepotrzebnie martwiła. Stał miedzy młotem a kowadłem, ale już słowo powiedział. I-i-i c-co t-teraz? Z tego wszystkiego zmieszał się zupełnie i nie namyślając za długo wziął Imi w ramiona i przeniósł przez pół Kiri, zbytnio nie odzywając, a w duszy rozpaczając nad stanem portfela. P-przecież F-fujiko... A.... A co jeśli spotkają tu H-Hiro...?! p-przecież to było prawdopodobne. Jak się dowie, że nic nie ma w portfelu to... Jego Imi. Nie, nie, nie mógł tak myśleć! Pokręcił głową zdecydowanie. Wygladało to dziwnie, choć nic nie mówił.
Zaszli do sklepu z dango i Aji ostrożnie postawił dziewczynę na ziemi.
- Wybierz, co chcesz.
Kireaji Fukurai- Liczba postów : 6
Join date : 24/09/2013
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Strona 2 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach